Szukała go prokuratura. 45-latek ukrywał się w... publicznej toalecie
To zdecydowanie nie żart, choć z pozoru tak brzmi. Pewien 45-letni mężczyzna z Torunia (woj. kujawsko - pomorskie), którego od dłuższego czasu poszukiwała kielecka prokuratura ukrywał się w miejskim szalecie przy bulwarze Jana Karskiego w Warszawie. Na jego trop wpadli dopiero strażnicy miejscy. Szczegóły robią mocne wrażenie.
Takie akcje z pewnością nie zdarzają się codziennie. W sobotę, 17 lutego 2024 roku strażnicy miejscy z I Oddziału Terenowego w Warszawie przeprowadzali prewencyjną kontrolę infrastruktury miejskiej. Miało to na celu zapobieganie dewastacji tych obiektów.
Będąc na bulwarze Jana Karskiego w Warszawie około godz. 9:15 ich wzrok przykuł pewien miejski szalet. - Wyglądało na to, że ktoś zamknął się w środku, celowo zaklejając czujnik. Osoba z wnętrza nie odzywała się na wezwania - czytamy w komunikacie Straży Miejskiej z Warszawy.
Szukała go prokuratura. 45-latek ukrywał się w publicznej toalecie
Mundurowi z SM jednak nie odpuszczali. Dobijali się do skutku. Po kilku minutach z szaletu wyszedł zrezygnowany mężczyzna, posiadający walizkę i plecak. Funkcjonariusze od razu wylegitymowali gagatka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policyjny pościg i seria strzałów. Sceny jak z filmów akcji w Gdańsku
Wtedy szybko uświadomili sobie, że w listopadzie 2023 roku przeprowadzali już jedną interwencję z jego udziałem.
Ustalili, że był poszukiwany, ponieważ mając dozór policyjny, nie wywiązywał się z obowiązku meldowania w komisariacie - napisano w komunikacie SM.
Strażnicy miejscy bez zawahania zgłosili się do policjantów. Ustalili, że od listopada ubiegłego roku 45-latek wciąż zachowywał się tak samo. Nadal skutecznie migał się od nałożonego na niego zadania meldunku. W związku z tym szukała go już prokuratura w Kielcach.
Z publicznej toalety mężczyznę przewieziono do policyjnej izby zatrzymań.