aktualizacja 

Szwecja odrzuca żądania Rosji. Premier kraju zabrała głos

Szwedzkie władze nie podzielą się z Rosją wstępnymi wynikami śledztwa w sprawie wybuchów, które uszkodziły gazociągi NordStream w Morzu Bałtyckim. Premier Szwecji Magdalena Andersson powiedziała, że ​​wyniki śledztwa są poufne - podaje Bloomberg.

Szwecja odrzuca żądania Rosji. Premier kraju zabrała głos
Nord Stream (PAP, Danish Defence Command / HANDOUT)

Jak podaje agencja, w zeszłym tygodniu Rosja wysłała w imieniu Gazpromu pismo do Szwecji, żądając od władz tego kraju podania wyników śledztwa. Było ono prowadzone przez szwedzką policję. Premier kraju przekazała, że jej rząd pracuje nad odpowiedzią na rosyjski list.

Stało się to w strefie ekonomicznej Szwecji, a nie na naszym terytorium, więc nie jest to atak na nasz kraj. Ale to poważna sprawa, zwłaszcza na tle napiętej polityki bezpieczeństwa. Niestety musimy być przygotowani na inne podobne incydenty – powiedziała Magdalena Andersson.

Sabotaż na Nord Stream

26 września w rurociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 stwierdzono gwałtowny spadek ciśnienia i wyciek gazu. Incydent został rozpoznany przez myśliwiec F-16 duńskich sił powietrznych. Władze w Kopenhadze odkryły łącznie trzy nieszczelności w gazociągach.

Duński urząd ds. energii potwierdził, że są to dwa wycieki z NS1 na północny wschód od Bornholmu i jeden z NS2 na południowy wschód od tej wyspy. 6 października szwedzka policja opublikowała raport z przebiegu śledztwa w sprawie wycieku gazu. Służby potwierdziły, że doszło do wybuchów.

Premier Mateusz Morawiecki uważa z kolei, że sabotaż Nord Stream 1 i Nord Stream 2 "to najprawdopodobniej dzieło rosyjskich służb".

Zresztą rosyjska propozycja sprzed paru dni sugerująca, że jeśli otworzymy NordStream 2, to gaz popłynie, potwierdza tylko tę tezę - ocenił premier Mateusz Morawiecki.

Niemcy wszczęły śledztwo

W poniedziałek prokuratura federalna w Karlsruhe wszczęła śledztwo w sprawie domniemanego sabotażu i eksplozji w gazociągach Nord Stream 1 i 2. Istnieją bowiem podejrzenia o "umyślne spowodowanie wybuchu" i "antykonstytucyjny sabotaż".

Chodzi o poważny, brutalny atak na dostawę energii. Może to wpłynąć na bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne Niemiec. Szybkich rezultatów nie należy się spodziewać - dodał rzecznik, cytowany przez dziennik "Welt".
Zobacz także: Kto zniszczył gazociągi Nord Stream? Wiceszef MSZ: wiele wskazuje na to, że zrobiła to Rosja
Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić