"Dziadek" przerwał milczenie. Były wagnerowiec, już nie chce milczeć

Były najemnik grupy Wagnera zdradził w swojej książce wiele interesujących szczegółów na jej temat. Marat Gabidullin nie gryzł się w język i ujawnił informacje dot. powiązań najemników z Władimirem Putinem oraz inne nieznane dotąd fakty.

Marat Gabidullin ujawnił prawdę na temat grupy WagneraMarat Gabidullin ujawnił prawdę na temat grupy Wagnera
Źródło zdjęć: © Twitter

Władimir Putin zawsze zaprzeczał powiązaniom Kremla z grupą Wagnera. Prezydent Federacji Rosyjskiej kłamał z wielu powodów. Przede wszystkim nie mógł potwierdzić doniesień ze względu na fakt, że działalność najemników w Rosji jest oficjalnie nielegalna i podlega karze pozbawienia wolności.

Korzystanie z "usług" najemników jednak się Putinowi opłaca. Dawanie im zleceń często przynosi świetne efekty. Poza tym dyktator nie musi im płacić regularnego żołdu ani ponosić kosztów świadczeń emerytalnych. Dla Putina ważne jest również to, że zawsze może odmówić odpowiedzialności za działania grupy, która przecież oficjalnie nie istnieje.

Jednym z takich kompromisów było stworzenie równoległej struktury, której udział w walce można było w razie potrzeby zdezawuować (poddać w wątpliwość - przyp. red.) W międzyczasie obywatele Rosji uspokajali się, oglądając piękne obrazy z parad wojskowych na Placu Czerwonym, pewni niezwykłej sprawności naszej armii - pisze w książce Gabidullin.

Autor książki opisał w niej jak wygląda struktura grupy Wagnera. Na czele organizacji stoją dwaj mężczyźni. Ppłk Dimitri Utkin "Wagner" to jej założyciel, który odszedł z rosyjskiej armii w 2013 r. Jego pseudonim jest hołdem dla niemieckiego kompozytora. O dziwo najemnik jest wielkim wielbicielem Trzeciej Rzeszy i Adolfa Hitlera. Widać to m.in. po jego tatuażach. Na jego ciele można zauważyć nazistowskie godło SS. Obecnie dla Utkina ma pracować około 5 tysięcy najemników.

Drugim przywódcą grupy Wagnera jest Jewgienij Prigożyn. Na jego temat Gabidullin już się tak nie rozpisuje. Ma to wynikać z faktu, że łączy ich pakt moralny. Oligarcha oddał mu cenne usługi, zanim Marat opuścił grupę w 2019 r. Z innych źródeł można się jednak dowiedzieć, że urodził się w 1960 roku. Były przestępca stał się jednym z najpotężniejszych ludzi w Rosji. Wszystko dzięki bezwzględnym działaniom po upadku ZSRR. To właśnie dzięki zaangażowaniu w wiele sektorów udało mu się zbudować imperium. Posiadane przez niego luksusowe bary były często odwiedzane przez rosyjskich polityków. Pozwoliło mu to na zdobycie ważnych kontaktów, w tym zaprzyjaźnienie się z Władimirem Putinem. Nie bez powodu Prigożyn zdobył pseudonim "Kucharz Putina".

Zrobił to jako pierwszy

Gabidullin jest pierwszym najemnikiem Wagnera, który postanowił się ujawnić i opisać działania w strukturze. Rosjanin ryzykuje w ten sposób własne życie, jednak nie ujawnia w swoich zeznaniach tajemnic państwowych. W swojej publikacji użył fałszywych pseudonimów bojowników, aby nie dosięgnęły ich konsekwencje. Pseudonim nadany mu przez towarzyszy przed laty to "Dziadek". Otrzymał to ze względu na swój wiek. W momencie wstąpienia do szeregów miał już bowiem 48 lat.

Kuszą ich zarobki

Autor książki opowiedział w niej również o motywacjach, które przyciągają najemników do grupy Wagnera. Niewątpliwie jedną z nich są zarobki, które kilkakrotnie przewyższają dochody regularnych żołnierzy. Średnia płaca nie przekracza tam 400 euro, a najemnicy już za sam miesiąc przygotowawczy otrzymywali tysiąc euro. Za walkę na froncie na konto każdego z nich wpływało od 1500 do 1800 euro. Ponadto za każdy udział w operacji bojowej są premie, dzięki którym Gabidullinowi udało się niekiedy zarobić nawet 3 tysiące euro.

Oczywiście jedną z głównych motywacji były pieniądze. Dobrze nam płacono. 950 euro miesięcznie za okres szkolenia w bazie, potem było od 1500 do 1800 euro za pierwsze zadania za granicą — pisze Marat.

Warto zwrócić uwagę, że najemnicy ryzykują na froncie swoje życie. Żaden z "wagnerowców" nie posiada ubezpieczenia społecznego ani odszkodowania dla rodzin w przypadku śmierci.

Kiedy powstanie CPK? Horała odpowiada na niewygodne pytania

Wybrane dla Ciebie
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową