Tajemnicza śmierć niemowlęcia w Lubinie. Winna dezynsekcja? Nowe informacje

7

Kiedy mama wzięła na ręce swoją 1,5-miesięczną córeczkę, niemowlę już nie żyło. Wcześniej tego samego dnia w mieszkaniu, w którym żyła rodzina, przeprowadzono dezynsekcję. Czy użyty środek na owady mógł przyczynić się do śmierci dziecka? W tajemniczej sprawie pojawiły się nowe informacje.

Tajemnicza śmierć niemowlęcia w Lubinie. Winna dezynsekcja? Nowe informacje
Czy do śmierci dziecka przyczyniła się dezynsekcja? (Pixabay)

To tragedii doszło w piękny, letni dzień, 19 lipca br. w jednym z mieszkań na osiedlu Przylesie w Lubinie (woj. dolnośląskie). O poranku mama 1,5-miesięcznej dziewczynki podeszła do łóżeczka, zdziwiona brakiem dobiegających z niego dźwięków. Gdy wzięła córeczkę na ręce, dziecko już nie oddychało.

Nagła śmierć niemowlęcia w Lubinie

Kobieta natychmiast wezwała pogotowie. Ku rozpaczy rodziców przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon niemowlęcia. Tragicznym zdarzeniem zainteresowała się prokuratura, która w pierwszej kolejności zleciła sekcję zwłok.

Wstępnie nie stwierdzono na ciele dziecka żadnych zmian urazowych ani chorobowych. Dziecko było zdrowe - informowała pod koniec lipca rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Lidia Tkaczyszyn.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Bezpieczeństwo oczami dziecka. Potrzebują zaufania

Śledczy ustalili, że dziecko znajdowało się pod dobrą opieką, miało dwójkę starszego rodzeństwa. Wkrótce w sprawie pojawił się jednak zupełnie inny, podejrzany wątek.

Winna dezynsekcja? Nowe fakty

Okazało się, że krótko przed śmiercią dziewczynki w mieszkaniu przeprowadzono denzysekcję z powodu obecności karaluchów. Prokuratura postanowiła zbadać ewentualny związek pomiędzy substancją użytą podczas dezynsekcji a zgonem dziecka.

Świadkowie twierdzili, że zastosowany przez specjalistów środek drażnił drogi oddechowe. Miała nim zostać spryskana kratka wentylacyjna w mieszkaniu rodziny.

W obliczu tych ustaleń śledczy zlecili badania toksykologiczne, a Prokuratura Rejonowa w Lubinie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci niemowlęcia. Nikomu jednak nie postawiono zarzutów.

Po przeszło pięciu miesiącach od tragedii "Fakt" dowiedział się, że prokuratura umorzyła śledztwo. Powodem było stwierdzenie, że "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego".

Przeprowadzone badania nie potwierdziły związku ze zgonem dziecka przeprowadzonej w dniu zdarzeniu w budynku, w którym doszło do tego zgonu, dezynsekcji - przekazała "Faktowi" prok. Lidia Tkaczyszyn.

Według biegłych doszło do nagłej śmierci łóżeczkowej. Decyzja prokuratury nie jest prawomocna, rodzina zmarłego dziecka złożyła na nią zależenie do sądu.

Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić