aktualizacja 

Przez 3 dnie nie mogła wyjść z łazienki. W końcu napisała to na ścianie

42

Mieszkanka Bangkoku w Tajlandii została uratowana po tym, jak na trzy dni zatrzasnęła się we własnej łazience. 54-latka nie wierzyła, że kiedykolwiek wyjdzie z pomieszczenia. Była tak zdesperowana, że napisała nawet swój testament na ścianie łazienki.

Przez 3 dnie nie mogła wyjść z łazienki. W końcu napisała to na ścianie
Kobieta spisała testament za pomocą szminki. (Policja, Twitter)

Incydent miał miejsce 22 sierpnia w Bangkoku w Tajlandii. Kobieta, która mieszka samotnie w czteropiętrowej kamienicy, zatrzasnęła się we własnej łazience tuż po tym, jak wzięła prysznic.

Zatrzasnęła się w łazience

Kobieta powiedziała, że drzwi zatrzasnęły się ponieważ rozpadła się klamka. Początkowo chciała ją naprawić, a później próbowała wyłamać drzwi. Niestety nic nie pomogło.

Próbowałam wyłamać drzwi i wołałam o pomoc, ale nikt mnie nie usłyszał. By przebić drzwi, użyłam rzeczy z łazienki, ale były bardzo wytrzymałe. Nie miałam jedzenia i piłam wodę z kranu, aby przeżyć - przekazała.

Kobieta wołała o pomoc, ale nikt jej nie słyszał ponieważ ma duży dom i bardzo grube drzwi. Po spędzeniu trzech dni w łazience była zdesperowana i zaczęła powoli żegnać się z życiem. Na ścianie obok lustra napisała nawet list pożegnalny oraz testament. Użyła do tego czerwonej szminki.

22 sierpnia utknąłem i nie mogłem się wydostać… Piłam wodę z kranu, żeby przeżyć, bałam się, że jeśli się wyczerpie to umrę - brzmiał początek listu, cytowany przez "Bangkok Post"

Mieszanka Bangkoku została uratowana dzięki siostrze, którą zmartwił brak kontaktu z 54-latką. Kiedy po raz kolejny nie mogła się dodzwonić, zawiadomiła policję, która siłą weszła do domu.

Nieważne, ile razy próbowałam zadzwonić, nikt nie odbierał. Odkryłam, że jej samochód jest zaparkowany przed domem, więc nie wyszła z domu. Obawiałam się, że coś jej się mogło stać - relacjonowała siostra kobiety.

Charnchai Sornsiang, zastępca inspektora policji, powiedział w piątek, że uwolnienie kobiety zajęło funkcjonariuszom godzinę. 54-latka była wyczerpana, ale wciąż mogła chodzić o własnych siłach. Jest w dobrym stanie, została zabrana do szpitala na obserwację.

Zobacz także: Schowane w marmurowych płytkach. Śledczy z Australii: to oszałamiające
Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić