To on przejął imperium Jewgienija Prigożyna. Ma dopiero 34 lata
Dmitrij Syty, 34-latek mieszkający w Republice Środkowoafrykańskiej, został następcą Jewgienija Prigożyna i kieruje jego interesami w Afryce. Zaczynał jako tłumacz na usługach Grupy Wagnera, dziś kieruje działaniami najemników i dba o interesy formacji oraz zaopatrzenie Rosji w diamenty, złoto i drewno - twierdzą dziennikarze "The Wall Street Journal".
Śmierć Jewgienija Prigożyna nie oznacza końca jego finansowego imperium, które były już "kucharz" Władimira Putina budował niemal przez trzy dekady. Gdy ogłoszono, że zginął w katastrofie samolotu w obwodzie twerskim - 24 sierpnia 2023 roku - od razu stało się jasne, że ktoś będzie musiał zająć jego miejsce. Tak w Rosji, jak i w Afryce.
Administrację kremlowską bardziej interesowało nawet to drugie zadanie, bo w kraju po prostu przejęto majątek wagnerowców i samego Jewgienija Prigożyna, ujawniając przy tym, jak wystawnie żył oligarcha i jak bardzo zdradził matkę Rosję. Gorzej z Afryką, gdzie interesy Prigożyn prowadził osobiście i gdzie ciężko go było pozbawić wpływów.
Kreml próbował dokonać przewrotu, wysyłał swoich ludzi, ale na niewiele się to zdało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandal z Zełenskim. "Nie powinno do tego dojść"
Dziś okazuje się, że władza nad włościami Grupy Wagnera w Afryce przypadła jednemu z asystentów Jewgienija Prigożyna. Ten wybrał kilka miesięcy temu 34-letniego Dmitrija Sytego, który przed laty zaczynał jako tłumacz wagnerowców, ale szybko wzmocnił swoją pozycję i dziś kieruje działaniami najemników.
Siedziba Dmitrija Sytego mieści się w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie zajmuje dawną rezydencję władz, której strzegą najemnicy. Bywa w takich krajach jak Niger, Kamerun, Czad, Sudan czy Mali, gdzie wagnerowcy mają ogromne wpływy i gdzie wsparli destabilizację kilku z nich. "The Wall Street Journal" potwierdził to w kilku źródłach.
Co ważne, Dmitrij Syty odpowiada za "cywilne" działania bojowników Grupy Wagnera.
Co to oznacza? Zabezpiecza interesy Rosji w zakresie eksportu cennych surowców: złota, diamentów czy drewna, a poza tym dba o interesy firm, które kontroluje Grupa Wagnera i które pomagają Moskwie wywierać wpływ na afrykańskie kraje. Tak jest na przykład z firmami zajmującymi się szerzeniem propagandy w mediach.
Grupa Wagnera nadal pracuje w Afryce i nadal zarabia dla Rosji pieniądze oraz zdobywa surowce. Jej wpływy są ogromne, a dzieło Jewgienija Prigożyna ma się naprawdę dobrze. I póki co nie zanosi się na to, by Dmitrij Syty miał stracić władzę. Moskwa musi zaakceptować przywództwo 34-latka i dogadywać się z nim na jego warunkach.
Inaczej miliardy dolarów i wpływ na losy Czarnego Lądu znajdą się poza zasięgiem Kremla. A to byłby ogromny cios dla interesów Władimira Putina w Afryce. Tę partię Jewgienij Prigożyn, który od miesiąca uznawany jest za zmarłego, wygrał ze swoim mocodawcą w sposób mistrzowski.