Warszawa. Tragiczny koniec psa. "Nie widzieliśmy jeszcze takiego dramatu"

Około 19-letnia suczka została odebrana właścicielom z posesji w dzielnicy Radość w Warszawie. Pies mieszkał w fatalnych warunkach — w kartonie ustawionym na betonie przy gołębniku. Mimo kilkudniowej walki o życie czworonóg zmarł. "Nie potrafimy się odnaleźć po tym" - piszą wolontariusze.

Pies mieszkał w kartonie ustawionym na betonie przy gołębniku Pies mieszkał w kartonie ustawionym na betonie przy gołębniku
Źródło zdjęć: © Facebook

Szokujące znalezisko czekało na pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Warszawie, którzy przeprowadzali w środę kontrole w dzielnicy Radość. Na jednej z posesji zwrócili uwagę na stare i mokre pudło. Nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli później.

"Nie widzieliśmy takiego dramatu"

Z kartonu wyglądało przerażony i wygłodzony pies. Pies jadł karton, w którym mieszkał, a ustawiony on był na zimnym betonie przy gołębniku. Pracownicy MOPSu od razu zgłosili sprawę odpowiednim służbom. Wieczorem na miejsce przyjechała policja i wolontariusze z Fundacji "Futrzaki", którzy odebrali około 19-letnią suczkę z posesji.

Od kiedy pomagamy zwierzętom nie widzieliśmy jeszcze takiego dramatu - opisują wolontariusze.

Rokowania były słabe

Pies ważył 6 kg, z czego połowa wagi to guzy na obu listwach mlecznych. Został przewieziony do Natolińskiej Lecznicy Weterynaryjnej. Przez ponad dobę trwała walka nie tylko o jego zdrowie, ale też o życie. Weterynarze przyznawali, że rokowania są bardzo słabe.

Niestety, sprawdził się najgorszy scenariusz. W czwartek 19-letnia suczka zmarła w klinice weterynaryjnej. "Nie umierała przymarznięta do wylewki betonowej, bo guzy, które miała na listwach, popękały. Zasnęła cichutko w gabinecie, w cieple, otoczona opieką" - piszą wolontariusze z fundacji Futrzaki.

Nie potrafimy się odnaleźć po tym. Nie umiemy wytłumaczyć sobie, jak człowiek może wyrządzić taką krzywdę zwierzakowi — przyznają wolontariusze.

Sprawa została zgłoszona do prokuratury.

Białe święta? Synoptyk o przewidywanej pogodzie na Boże Narodzenie

Wybrane dla Ciebie
Kosmiczne tłumy w Tatrach. "Tego jeszcze nie było"
Kosmiczne tłumy w Tatrach. "Tego jeszcze nie było"
Lek pilnie wycofano z aptek. Sprawdź opakowanie. Chodzi o jedną serię
Lek pilnie wycofano z aptek. Sprawdź opakowanie. Chodzi o jedną serię
Wystarczyło 0,06 sekundy. Marek Kania pobił rekord Polski
Wystarczyło 0,06 sekundy. Marek Kania pobił rekord Polski
W samych spodenkach wszedł na Śnieżkę. Nagranie hitem w Korei
W samych spodenkach wszedł na Śnieżkę. Nagranie hitem w Korei
Policja szuka tej kobiety. Widziałeś ją? Zadzwoń na 112
Policja szuka tej kobiety. Widziałeś ją? Zadzwoń na 112
Zacznie się 8 listopada o 20. Synoptycy mają złe wieści. Jest ostrzeżenie
Zacznie się 8 listopada o 20. Synoptycy mają złe wieści. Jest ostrzeżenie
Oszust z Siemiatycz przed sądem. Wyłudził 2 mln zł od znajomych
Oszust z Siemiatycz przed sądem. Wyłudził 2 mln zł od znajomych
Andrzej Świetlik nie żyje. Przed jego obiektywem stawały największe gwiazdy
Andrzej Świetlik nie żyje. Przed jego obiektywem stawały największe gwiazdy
Złożyli wniosek. Wykluczą Izrael z rozgrywek UEFA?
Złożyli wniosek. Wykluczą Izrael z rozgrywek UEFA?
Leśnicy podekscytowani. Leżało pod liśćmi. Pokazali znalezisko z lasu
Leśnicy podekscytowani. Leżało pod liśćmi. Pokazali znalezisko z lasu
Handlowali dziewczętami. Musiały produkować drony w Rosji
Handlowali dziewczętami. Musiały produkować drony w Rosji
Nowy dom stoi pusty. Matka z dzieckiem wciąż żyją w przyczepie
Nowy dom stoi pusty. Matka z dzieckiem wciąż żyją w przyczepie