Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Ważny ruch Andrzeja Dudy. Chodzi o dowódców. Generał Koziej: "Nie mam obaw"

80

Wojsko Polskie pozostaje bez pełnoprawnego Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Jego obowiązki pełni od 16 października gen. broni Marek Sokołowski. Na razie nie będzie jednak, jak poinformował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, nowych dowódców. - O ciągłość dowodzenia nie mam obaw - komentuje dla o2.pl gen. Stanisław Koziej.

Ważny ruch Andrzeja Dudy. Chodzi o dowódców. Generał Koziej: "Nie mam obaw"
Prezydent Andrzej Duda wstrzymuje się z powołaniem nowych dowódców (Getty Images, Beata Zawrzel/NurPhoto)

Przypomnijmy: 10 października rozwiązali stosunek służbowy dwaj najważniejsi dowódcy wojskowi. Na rozstanie z armią zdecydowali się Szef Sztabu Generalnego gen. Rajmund Andrzejczak i Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych (DO RSZ) gen. br. Tomasz Piotrowski.

Krok ten wywołał wielkie zamieszanie i lawinę domniemań. Pojawiły się też obawy o ciągłość dowodzenia. Wtedy szybko doszło do przetasowań kadrowych. Szefem Sztabu Generalnego został były dowódca terytorialsów gen. Wiesław Kukuła. Fotel DO RSZ objął gen. Maciej Klisz.

Ponieważ Kukuła odszedł z fotela dowódcy generalnego, ten pozostaje na razie wolny. Obowiązki pełni gen. br. Marek Sokołowski. Podobnie jest w Wojskach Obrony Terytorialnej. Tam gen. Klisza zastępuje płk Krzysztof Stańczyk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polacy przekażą Leopardy Ukrainie? Generał: Musimy myśleć o sobie

"Lekki ukłon" prezydenta Dudy w stronę nowego rządu

W poniedziałek 6 listopada szef BBN ogłosił, że "w najbliższych dniach" nie będzie powołań dowódców. Prezydent ma się z tym wstrzymywać. Powodów jest kilka.

Po pierwsze, jak mówi o2.pl źródło zbliżone do Pałacu Prezydenckiego, prezydent "robi lekki ukłon" w stronę nowego rządu. Ma już "swojego" Szefa Sztabu Generalnego - bo jego relacje z gen. Kukułą są co najmniej dobre - a kadencja dowódcy generalnego trwa trzy lata. W wypadku zmiany rządu i pojawienia się nowego szefa MON ten musiałby układać relacje z kilkoma najwyższymi rangą dowódcami.

Moim zdaniem to dobra decyzja prezydenta. Za chwilę będzie zmiana na stanowisku ministra, nowe kierownictwo resortu. Pewnie ma to też kontekst gestu politycznego w stosunku do nowego rządu. O ciągłość dowodzenia nie mam obaw. Oczywiście potrzebni są szef i zastępca, ale przez krótki czas jedna osoba może wykonywać te obowiązki - dodaje były szef BBN gen. Stanisław Koziej.

Po drugie, Andrzej Duda nie pali się do namaszczenia kandydata, którego widziałby Mariusz Błaszczak. Chodzi o gen. Krzysztofa Radomskiego, szefa Inspektoratu Kontroli Wojskowej. To jeden z najbardziej zaufanych ludzi ministra w siłach zbrojnych, uchodzący za bat na niepokornych.

Wreszcie po trzecie, prezydent może zwlekać, ponieważ... niekoniecznie widzi w systemie kierowania i dowodzenia (SKiD) miejsce dla DG RSZ. Jest skierowany do sejmu projekt ustawy reformującej SKiD, w którym oba najważniejsze dowództwa: operacyjne i generalne, mają być zintegrowane w jedno Dowództwo Połączonych Rodzajów Sił Zbrojnych, któremu podlegałyby z kolei dowództwa rodzajów sił: wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki.

Co ciekawe, w projekcie nie ma wydzielonych obecnie, jako rodzaje sił zbrojnych, wojsk specjalnych, WOT i wojsk cyberobrony. Jest za to plan stworzenia wyszczególnionego jako rodzaj wojsk Dowództwa Komponentu Wojsk Medycznych. Nie wiadomo za to, jaki byłby los wymienionych wyżej wojsk specjalnych, WOT i wojsk cyberobrony. Być może więc prezydent liczy, że z nowym rządem łatwiej byłoby mu przeforsować swój projekt reformy, i z tego wynika ów "gest dobrej woli".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić