Wypadek autobusu w Warszawie. Prokuratura potwierdza: kierowca był pod wpływem narkotyków
Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia mówiące o tym, że kierowca autobusu, który w czwartek spadł z trasy S8 na Wisłostradę, był pod wpływem narkotyków. Takie informacje podała również warszawska prokuratura.
Czwartkowy wypadek w Warszawie wyglądał bardzo poważne. W wyniku tej kolizji zmarła jedna osoba, a ponadto 18 pasażerów zostało poszkodowanych. Autobus rozerwał się na dwie części.
Pierwsze doniesienia mówiły o tym, że kierowca najpewniej zasłabł. Później pojawiły się informacje o jego gorączce, a następnie na temat tego, że prowadził pojazd po zażyciu narkotyków.
Wypadek autobusu w Warszawie. Nagrania z miejsca tragedii
Do przewijających się spekulacji odniosła się Prokuratura Okręgowa. Jej przedstawiciele potwierdzają, że kierowca prowadził pod wpływem amfetaminy. Mężczyźnie postawiono już zarzuty.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie ogłosiła zarzuty kierowcy z wypadku, do którego doszło wczoraj na moście Grota-Roweckiego. Prokurator ogłosił Tomaszowi U. zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do zgonu jednej z pasażerek autobusu, a także, w wyniku której doszło do ciężkich obrażeń u czterech osób. W zarzucie uwzględniono, że do spowodowania katastrofy doszło pod wpływem amfetaminy - podała rzecznik prokuratury Mirosława Chyr, cytowana przez polsatnews.pl.
Fatalny wypadek w Warszawie. Jakie konsekwencje grożą kierowcy autobusu?
Prokurator Chyr potwierdziła, że w kabinie kierowcy autobusu znaleziono narkotyki. Teraz mężczyznę czekają konsekwencje tego, że pod ich wpływem doprowadził do fatalnego wypadku. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.
Czytaj także: