aktualizacja 

Wysypują grzyby przy leśnikach. "Największą karą jest utrata zdrowia"

94

Zła wiadomość dla grzybiarzy z Wielkopolski. Nadleśnictwo Kalisz poinformowało, że do końca roku obowiązuje zakaz wstępu do lasów położonych na terenie Leśnictwa Kazala, niedaleko Mycielina. Powodem jest niebezpieczny dla drzew owad.

Wysypują grzyby przy leśnikach. "Największą karą jest utrata zdrowia"
W czasie zabiegu ratowniczego obowiązuje całkowity zakaz wstępu do objętych opryskami drzewostanów. (kalisz.poznan.lasy.gov.pl)

Leśnicy z Nadleśnictwa Kalisz informują, że w związku z masowym występowaniem owada – barczatki sosnówki, która jest jednym z najgroźniejszych w Polsce szkodników liściożernych sosny pospolitej wprowadzono zakaz wstępu do lasów na terenie Leśnictwa Kazala. Ten niewielki motyl tylko z pozoru wydaje się niegroźny. W rzeczywistości powoduje znaczne ubytki aparatu asymilacyjnego w drzewostanach sosnowych.

W związku z tym w lasach między Cekowem (powiat kaliski) a Malanowem (powiat turecki) zostanie przeprowadzony zabieg ograniczenia liczebności barczatki sosnówki techniką lotniczą z zastosowaniem oprysku. Zakaz wstępu do lasów obowiązuje do końca roku 2022 r., nie do końca września - jak informowało nadleśnictwo wcześniej.

Nadleśnictwo Kalisz informuje, że w związku z masowym występowaniem owada – barczatki sosnówki, powodującego znaczne ubytki aparatu asymilacyjnego w drzewostanach sosnowych, planuje przeprowadzić w terminie od 15.09.2022 r. 30.09.2022 r. lotniczy zabieg ochronny w najbardziej zagrożonych drzewostanach. Tereny objęte zabiegiem są oznakowane za pomocą tablic - informuje Nadleśnictwo Kalisz.

Grzybiarze są załamani

Lasy objęte zakazem wstępu są bardzo popularne wśród grzybiarzy. Zdaniem sołtysa Słuszkowa decyzja o zamknięciu lasów w sezonie grzybobrania nie była dobrze przemyślana. - To parodia. Jest za mało informacji przy wjazdach, a te, które pojawiły się najpierw, informowały, że zakaz obowiązuje tylko do końca września. Teraz okazuje się, że do końca roku - mówi sołtys Zbigniew Brajer w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Mamy piękne lasy, grzybów jest mnóstwo, zbiory ruszyły tydzień temu, a tu niestety taka przykra niespodzianka. Myślę, że trujemy się wszystkim. Te opryski, które są stosowane w lasach, rolnicy używają także do uprawy warzyw. Sam jestem rolnikiem, więc wiem, co mówię - dodaje Brajer.

Podleśniczy Leśnictwa Kazala Paweł Werner przestrzega, by nie zbierać spryskanych grzybów, gdyż można się poważnie zatruć. - Nie warto. Grzyb jak gąbka kumuluje chemię. Po zjedzeniu spryskanego, jadalnego grzyba mogą być bóle brzucha i wymioty oraz wysypka. Jeździmy i ostrzegamy ludzi. Mówią, że nie zauważyli oznakowania. Czasami pytają, czy obgotowanie zniszczy toksyny. Kiedy odpowiadamy, że nie, to przy nas wysypują grzyby - tłumaczy podleśniczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Utrata zdrowia

Co więcej, leśnicy mogą ukarać grzybiarzy mandatami w wysokości 500 zł. Dlaczego się na to nie decydują? Stawiają na edukację. Jak podkreśla podleśniczy "największą karą jest utrata zdrowia".

Zobacz także: Najdziwniejsze grzyby, które można znaleźć jesienią
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić