Zadzwoniła do niej "siostrzenica". 80-latka straciła 60 tys. złotych

11

Do 80-letniej mieszkanki Zamościa zadzwoniła oszustka podająca się siostrzenicę w potrzebie. Kobieta opowiedziała historię o wypadku i policji. Przekonała seniorkę, że potrzebuje jej pieniędzy, aby nie trafić do aresztu. Sprawa trafiła na policję.

Zadzwoniła do niej "siostrzenica". 80-latka straciła 60 tys. złotych
Seniorka straciła 60 tys. złotych. (Pexels)

Na początku kwietnia do 80-letniej mieszkanki Zamościa zadzwonił telefon stacjonarny. W słuchawce odezwał się zapłakany, damski głos. Kobieta podawała się za siostrzenicę seniorki.

Seniorka przekazała oszustom pieniądze

Oszustka powiedziała, że miała wypadek, przechodząc w miejscu niedozwolonym doprowadziła do tego, że omijająca ją kierująca pojazdem uderzyła w drzewo. Kierująca poroniła i walczy o życie w szpitalu.

Rzekoma krewna powiedziała, że jest w areszcie. Może się wykupić, ale potrzebuje 150 tysięcy złotych na kaucję. 80-latka odpowiedziała, że nie ma takiej kwoty, jednak bardzo chciała pomóc "siostrzenicy" dlatego zaproponowała, że przekaże wszystkie swoje oszczędności w wysokości 60 200 złotych - przekazuje policja.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polowanie na wagnerowców. Potężna eksplozja w Bachmucie

Następnie słuchawkę przejął mężczyzna, podający się za prokuratora. Potwierdził całą historię i poinstruował 80-latkę, jak powinna przekazać pieniądze. Kazał kobiecie zapakować banknoty w kopertę i czekać na "policyjnego kuriera".

Po kilkudziesięciu minutach do domu 80-latki zapukał mężczyzna, któremu przekazała wszystkie pieniądze. Później 80-latka postanowiła zadzwonić do swojej krewnej i zapytać o rozwój sytuacji. Ta była bardzo zdziwiona i nie wiedziała nic na temat zaistniałej sytuacji.

Pokrzywdzona zrozumiała, że została oszukana. Zadzwoniła na numer alarmowy 112 powiadamiając o oszustwie służby - dodaje policja.

Tego samego dnia oszuści dzwonili również do innych mieszkańców Zamościa. 77-latka usłyszała niemal identyczną historię o rzekomym wypadku samochodowym. Żeby nie pójść do więzienia, potrzebowała 180 tysięcy złotych. Seniorka stwierdziła jednak, że nie ma takich pieniędzy i się rozłączyła.

Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić