Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Karolina Sobocińska
Karolina Sobocińska | 
aktualizacja 

Ma 27 lat. Założyła sześć firm w rok. "Jestem w tym dobra"

171

Sandra Kubicka dwa lata po przeprowadzce do Polski całkiem zmieniła swe życie. Dziś nie jest już jedynie "ładną buzią", a poważną businesswoman. W programie o2.pl "Obgadane" opowiedziała o swoich interesach, pieniądzach i jednym z największych marzeń.

Ma 27 lat. Założyła sześć firm w rok. "Jestem w tym dobra"
Sandra Kubicka (AKPA, AKPA)

Sandra Kubicka w USA była wziętą modelką. Tam mieszkała przez 15 lat, miała przyjaciół i planowała założyć rodzinę. Gdy skończył się jej związek z przystojnym Kaio Alvesem Goncalvesem, zawalił jej się świat.

Wtedy stwierdziła, że czas postawić wszystko na jedną kartę. Spakowała walizki i wróciła do Polski. To tu postanowiła rozpocząć życie od nowa.

Chce być na okładce

Sandra w wywiadzie udzielonym o2 przyznała, że jej marzeniem jest znaleźć się na okładce "Forbesa" i zająć miejsce na liście "30 under 30". Czasopismo wyróżnia wpływowe osoby poniżej 30. roku życia, które mogą pochwalić się sukcesami w różnych kategoriach, m.in. w biznesie czy nauce.

Jadąc do was na wywiad napisałam Alkowi (Aleksander Milwiw-Baron - partner Kubickiej - przyp.), że będę rozmawiać o biznesie i powiedziałam "a na kolejny telefon czekam od Forbesa". Z takim tempem może się uda - wyznała.

Sześć firm w rok

Dziś Sandra Kubicka ma 27 lat, karierę modelki za sobą i małe imperium na swoim koncie - założyła sześć firm. - Zaczęło się od suplementów i zobaczyłam, że jestem dobra w tworzeniu biznesów - powiedziała Karolinie Sobocińskiej Sandra.

Żeby jeszcze zawęzić tę oś czasu, te wszystkie firmy powstały w rok - mówi podekscytowana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kubicka rzuciła modeling. Zdziwicie się, czym teraz się zajmuje

Jak sama przyznaje, nie było to dla niej łatwe, przede wszystkim dlatego, że ciężko jej było przestawić się na polski sposób rozliczeniowy. W USA wygląda on zupełnie inaczej, o czym zdążyła się przekonać, prowadząc firmę w Stanach z mamą.

Moja mama i ja wymyśliłyśmy, że będziemy prowadziły modelki i gwiazdy. Tak to się zaczęło. Natomiast skończyło się na mnie - śmieje się Sandra.

"Każda moja firma jest moim bejbi"

Kubicka podkreśla, że swoje biznesy traktuje jak dzieci. Jednak początki nie należą do najłatwiejszych. - Każda moja firma jest moim "bejbi" i każde moje dziecko muszę nauczyć chodzić - mówi.

Pierwszy rok rozwoju firmy jest bardzo ciężki. Przez pierwszy rok się nie zarabia. Jeżeli chcesz osiągnąć sukces, musisz zainwestować pieniądze, które wpływają do spółki - dodaje.

Duże pieniądze na stole

Każda taka firma to ogromna inwestycja. Ile pieniędzy Sandra musiała wyłożyć, by zainwestować w takie przedsięwzięcie?

W niektóre inwestuje się mniej, w niektóre inwestuje się więcej - przyznała tajemniczo.

Jej pierwsza firma - ze zdrową żywnością i suplementami ma własną produkcję. W tym przypadku samo utworzenie firmy było bardzo kosztowne.

"Instagram mi pomógł"

Sandra podkreśla, że osiągnęła sukces dzięki ciężkiej pracy. - Do tego wszystkiego musiałam sama dojść. Zaczynałam jako modelka, nie pochodzę z bogatej rodziny, nikt mi pieniędzy nie dał, całe życie musiałam zapracować na każdego dolara - powiedziała.

Nie bujałam w obłokach i nie myślałam, że będę najlepszą modelką na świecie, supermodelką, top jeden, tylko miałam świadomość tego, że nie mam takich zdolności, że do 40. roku życia będę chodzić po wybiegach - dodała w wywiadzie Sandra.
Nie będę ukrywać, Instagram i współprace, które tam miałam, pomogły mi. Odkładałam pieniądze z tych współprac i później mogłam zainwestować - przyznała.

"Miałam już swój okres głupoty"

Nie od razu jednak Rzym zbudowano. Sandra miała okres, w którym szastała pieniędzmi.

Miałam już swój okres głupoty. Czułam, że muszę komuś udowodnić czy mam ciuchy projektantów czy torebkę. Natomiast to jest głupota totalna - stwierdziła.

"Życie w Stanach jest łatwiejsze"

27-latka ma świadomość tego, że życie w Polsce nie jest łatwe. Jakiś czas temu wrzuciła na swój Instagram zdjęcie na stacji benzynowej, gdzie wydała 500 zł. - To boli mój portfel - przyznała.

Screen z InstaStories Sandry Kubickiej
Screen z InstaStories Sandry Kubickiej (Instagram)
Nie rozumiałam tego, dopóki nie zaczęłam zarabiać tutaj. Na pewno tam (w USA - przyp. red.) jest łatwiej, jeśli chodzi o podatki - powiedziała dziennikarce o2.
Tam dostajesz pierwszą wypłatę i stać cię na perfumy, a jednak w Polsce tak nie jest - dodała.

Dziennikarka dopytywała dalej: "Czyli uważasz, że Polacy zarabiają za mało?". - Na pewno - odpowiedziała businesswoman.

Na pewno za dużo jest opłat. I ZUS, i podatek dochodowy, i VAT - i jak już widzę kwotę, ile zarobiliśmy, a potem przychodzą te wszystkie rachunki i zostaje nam mniej niż połowa, to jest straszne - opowiadała.
Fajnie by było, gdyby nasz kraj było stać na więcej. I na pewno Polacy byliby szczęśliwsi - dodała.

Kubicka krytykuje Pisarek

Skrytykowała również zachowanie Karoliny Pisarek, która na swój niezwykle publiczny i bajkowy ślub miała wydać ponad milion zł.

Kiedyś bym powiedziała, że to jest fajne, natomiast dzisiaj mogę ci powiedzieć, że nie. Chciałabym, żeby mój ślub odbył się w najbliższym gronie, z ludźmi szczerymi, którzy mi naprawdę dobrze życzą, a nie zrobić z tego koncert czy event. Myślę, że 30 osób najbliższych by wystarczyło. Ta kwota jest abstrakcyjna dla mnie - przyznała Sandra, która za swoje wesele ma zamiar zapłacić nie więcej niż 100 tys. zł.
Wolałabym taką kwotę przeznaczyć na pomoc rodzinie, czy na coś, co będzie owocowało - wyznała.

Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić