"Śmiechu warte". Opowiedziała bez ogródek, jak wygląda życie za kratami
Dziś jest popularną celebrytką i bizneswoman. Ale kilkanaście lat temu Dagmara Kaźmierska nie znajdowała się w blasku fleszy, a na spacerniaku wrocławskiego zakładu karnego. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o więziennych realiach.
Choć szerszej publiczności Dagmara Kaźmierska dała się poznać w 2016 r. dzięki "Królowym życia" stacji TTV, nie był to jej debiut przed kamerą. Kilka lat wcześniej mignęła w takich produkcjach jak kultowe "Pamiętniki z wakacji" czy "Usterka".
Widzowie szybko pokochali głośną i bezpretensjonalną Dagmarę, a udział w show szybko zaprocentował. Bohaterce "Królowych życia" przybywało obserwujących na Instagramie, pojawiły się kontrakty reklamowe, sama Dagmara zaczęła zarabiać na popularności.
Co ciekawe, widzom i fanom nie przeszkadza fakt, że Kaźmierska ma kryminalną przeszłość. W 2009 r. została skazana za sutenerstwo na trzy lata więzienia, z czego w sumie odsiedziała 14 miesięcy. Odsiadkę skrócono ze względu na pogarszający się stan zdrowia jej syna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dagmara Kaźmierska zapowiada kolejną książkę! "Moje życie jest na 100 książek"
Sama Kaźmierska nie ukrywa przeszłości, mówi o niej i monetyzuje. Wydała dwie książki, w których opisała swe niełatwe losy. O pobycie za kratami chętnie opowiada też w wywiadach. W ostatniej rozmowie z "Faktem" odniosła się do wyobrażenia życia za kratkami, jakie serwują nam scenarzyści.
To jest śmiechu warte - wzburzyła się w rozmowie z tabloidem. - To są bzdury. Szczególnie w naszej polskiej rzeczywistości. To, co oni opowiadają w tych serialach, które wypuszczają, albo w filmach, to jest śmiechu warte. Nie byli, nie widzieli, to niech nie mówią - punktuje Kaźmierska.
A jak wyglądała jej odsiadka?
Na pewno nie jest tak, jak pokazują, bo czegoś takiego jak przemoc, terroryzowanie współosadzonych, to czegoś takiego nie ma - podkreśla celebrytka. - Na pewno zdarza się jakaś przemoc werbalna, oczywiście. Mogą być i incydenty siłowe, ale jest to szybko gaszone.
Kaźmierska zapewniła, że ze swojego doświadczenia może zapewnić, że więźniarki nie są "non stop terroryzowane" i nikt nie reaguje.
Nie, czegoś takiego nie ma - skwitowała.