To nie koniec problemów Beaty Kozidrak. Znowu stanie przed sądem?

135

W trwającym tygodniu Beata Kozidrak została skazana za jazdę pod wpływem alkoholu. Sąd wymierzył jej karę 70 tys. złotych oraz 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Jak donosi "Super Express" wokalistka zespołu "Bajm" znowu stanie przed sądem. Prokuratura zapowiedziała bowiem złożenie apelacji.

To nie koniec problemów Beaty Kozidrak. Znowu stanie przed sądem?
Beata Kozidrak została skazana za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu (PAP)

Na początku września 2021 roku Beata Kozidrak została zatrzymana przez policję na warszawskim Mokotowie za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że artystka miała w wydychanym powietrzu dwa promile. Na reakcję fanów celebrytki nie trzeba było długo czekać.

Następnego dnia piosenkarka wydała krótkie oświadczenie, w którym przeprosiła za swoje zachowanie.

Kochani, przepraszam wszystkich. Wiem, że was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa - napisała Beata Kozidrak w mediach społecznościowych.

Kozidrak pierwszy raz została skazana w listopadzie 2021 roku. Wówczas otrzymała karę sześciu miesięcy prac społecznych po 12 godzin miesięcznie, zakaz prowadzenia samochodu przez 5 lat i 10 tysięcy złotych grzywny. Od wyroku się odwołała. Twierdziła, że jest "zbyt surowy".

W pierwszym tygodniu maja 2022 roku wokalistka zespołu "Bajm" została skazana na karę grzywny w wysokości 50 tys. złotych (200 stawek dziennych po 250 złotych). Musi też przekazać świadczenie pieniężne w wysokości 20 tys. złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Obowiązuje ją również 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów.

Adwokat Beaty Kozidrak komentuje wyrok

Jak dowiedział się "Super Express", artystka rozważa odwołanie się od wyroku, bowiem kara pieniężna jest wyższa niż kwota, o jaką wnioskowała Kozidrak ze swoim adwokatem.

Przemyślimy to. Zastanowimy się nad tym. Jak państwo doskonale sobie zdajecie sprawę, to była historia, która pani Beacie naprawdę niezwykle utrudniła życie. I nie dlatego, że dobrze się z tym czuła. Wręcz przeciwnie – fatalnie. Przepraszała wszędzie, gdzie tylko mogła. I cóż jeszcze mogła zrobić? Poddać się karze, bo chcieliśmy ten proces jak najszybciej skończyć. Tak, żeby wymiar sprawiedliwości zatriumfował, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, tzn. odpowiednia kara, odpowiedni rodzaj tej kary, w stosunku do przewinienia, jakie miało miejsce – powiedział po rozprawie mec. Maciej Żbikowski w rozmowie z "SE".

Z decyzją sądu nie zgadza się też prokuratura. – W ocenie prokuratury orzeczona przez Sąd Rejonowy dla Mokotowa kara jest rażąco łagodna, a jako taka nie spełni stawianych jej celów – tłumaczyła w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

Jak ustalił tabloid, prokuratura planuje wysłać do sądu wniosek o uzasadnienie wyroku, po czym odwołać się od niego. Prokurator Piotr Mączka wnioskował w środę o 10 miesięcy ograniczenia wolności, polegającego na wykonywaniu nieodpłatnych prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie.

Zobacz także: Obejrzyj także: Marcin Hakiel złamał obietnicę złożoną Katarzynie Cichopek
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić