Nokaut roku? Po ciosie 50-latka jego przeciwnik runął na deski
Dariusz "Daro Lew" Kaźmierczuk pokazał się ze znakomitej strony w co-main evencie gali Prime MMA 8. 50-letni zawodnik efektownym bacfistem znokautował Michała "Bagietkę" Gorzelańczyka, odnosząc tym samym swoje piąte zwycięstwo w karierze.
Walka "Dara Lwa" i "Bagiety" została zakontraktowana na zasadach K-1. Mimo 50 lat na karku faworytem był znacznie cięższy i silniejszy Kaźmierczuk.
Szybko okazało się, że przewidywania kibiców i ekspertów były słuszne. "Daro Lew" wściekle zaatakował rywala, zadając mu całe serie ciosów. Gorzelańczyk próbował odpowiadać, jednak nie był w stanie naruszyć przeciwnika.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Po jednej z efektownych kombinacji "Dara Lwa" młodszy o 14 lat "Bagieta" upadł na deski i był liczony. Po chwili jednak otrząsnął się i wrócił do pojedynku, jednak przewaga Kaźmierczuka tylko rosła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod koniec pierwszej rundy popisał się on niezwykle efektownym bacfistem, który odłączył "Bagietę". Trafiony przez niego rywal runął na deski i przez kilka pełnych napięcia chwil dochodził do siebie.
Ostatecznie jednak stanął na nogi. Po ogłoszeniu werdyktu obaj zawodnicy podziękowali sobie za walkę i oddali szacunek. Tym samym zakończyli trwający od kilku tygodni spór. Przypomnijmy, że Kaźmierczuk oskarżył rywala o to, że ten opluł go podczas jego walki na Fame 21. Na jednym z programów promujących galę "Daro Lew" uderzył nawet swojego rywala, na twarzy którego pojawiła się krew.