aktualizacja 

Olbrychski leciał wtedy do Aten. Uratował siebie i 150 pasażerów

125

27 lutego 79. urodziny świętuje Daniel Olbrychski. Jeden z najsłynniejszych polskich aktorów od wczesnej młodości jest miłośnikiem sportu, a przede wszystkim boksu. Olbrychski dzięki swojej roli w filmie "Bokser" zaprzyjaźnił się z wieloma mistrzami tej dyscypliny, a jego pięściarskie umiejętności uratowały życie jego i 150 innych pasażerów samolotu lecącego do Aten w latach 80. XX wieku.

Olbrychski leciał wtedy do Aten. Uratował siebie i 150 pasażerów
Olbrychski i Józef Grudzień w kancelarii prezydenta RP, 2013 rok (Licencjodawca, Jacek Turczyk, PAP)

Zanim Daniel Olbrychski został jednym z największych amantów polskiego kina, marzył o zdobyciu złotego medalu olimpijskiego. W młodości trenował m.in. szermierkę, lekkoatletykę i badmintona, jednak jego największą miłością był boks.

Po szkole muzycznej zapisywałem się do różnych sekcji sportowych - oczywiście po to, żeby zdobyć kiedyś złoto! Na Polonii, jako 15-latek chodziłem na boks. Ale wtedy tylko go liznąłem - mówił w wywiadzie z Onetem.

Przełomem w życiu Olbrychskiego był rok 1966. To wtedy w polskich kinach ukazał się film "Bokser". 21-letni wówczas aktor wcielił się w rolę niepokonanego Tolka Szczepaniaka, którego postać była inspirowana pięściarzem Marianem Kasprzykiem. Aby wypaść możliwie jak najbardziej wiarygodnie, do roli przygotowywał się pod okiem słynnego trenera Feliksa Stama. W pracach nad filmem brał również udział bokser Leszek Drogosz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: ależ on to zrobił. Stadiony świata!

To właśnie w tym okresie Olbrychski wszedł w środowisko pięściarskie. Olbrychski osobiście poznał bokserów, którzy w latach 60. XX wieku odnosili największe sukcesy, w tym m.in. Tadeusza Walaska, Jerzego Kuleja czy Zbigniewa Pietrzykowskiego. Wiele lat później w jego domu stanęła salka treningowa imienia wspomnianego wcześniej Leszka Drogosza.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Po dwóch dekadach treningi ze znakomitymi bokserami uratowały mu życie. We wrześniu 1987 roku leciał do Aten. W pewnej chwili panikę wśród pasażerów samolotu wywołało zachowanie jednego z mężczyzn, który najpierw uderzył dwie stewardessy, a następnie pobiegł w kierunku kabiny pilotów. Na jego drodze stanął Olbrychski, który szybko spacyfikował niebezpiecznego mężczyznę.

Gdy byliśmy już w powietrzu, na pokładzie zaczął szaleć jakiś młody, silny mężczyzna. Grek. Chciał popełnić samobójstwo - razem z nami. Uderzył jedną stewardessę, drugą, pobiegł w stronę kabiny pilotów. Rzuciłem się za nim bez zastanowienia. Żeby go obezwładnić! Najpierw ciosami judo. Był jednak odporny na ból. W moich mięśniach obudziło się wszystko to, czego wcześniej uczyli mnie Leszek Drogosz i Feliks Stamm. Ciosy góra-dół, góra-dół. Do nokautu. Potem okazało się, że był to jakiś schizofrenik.

Wiele lat później Olbrychski miał również okazję popisać się swoimi umiejętnościami bokserskimi przed ówczesnym prezydentem Polski, Bronisławem Komorowskim. W 2013 roku w Pałacu Prezydenckim 68-letni Olbrychski odbył sparingowy pojedynek z 6 lat starszym od niego Józefem Grudniem, mistrzem olimpijskim z 1964 roku. Wcielający się w rolę sędziego Paweł Skrzecz ogłosił remis, a Grudzień nie krył podziwu dla umiejętności słynnego aktora.

Daniel to bardzo dobry zawodnik, miałem problemy, aby go trafić - mówił po zakończeniu pokazowego pojedynku.
Autor: AHU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić