Zaoferowali mu miliard dolarów. Wyjawił, dlaczego nie skorzysta
Już w środę Vinicius Junior i inni piłkarze Realu Madryt zagrają w Warszawie o Superpuchar UEFA. W ostatnich dniach było głośno o odrzuceniu przez Brazylijczyka oferty gry dla klubu z Arabii Saudyjskiej. W niedalekiej przeszłości powiedział on, dlaczego woli pozostać w Hiszpanii.
Hiszpański dziennik "Relevo" poinformował, że oferta opiewała na 200 milionów dolarów pensji rocznie. Jako że Viniciusowi Juniorowi zaproponowano podpisanie kontraktu na pięć lat, to mógł wzbogacić się w Arabii Saudyjskiej przynajmniej o miliard dolarów. Gwiazda Realu Madryt ma jednak zupełnie inny plan na najbliższe sezony w karierze.
Saudowie chcieli, żeby Vinicius Junior został ambasadorem mistrzostw świata, których gospodarzem Arabia Saudyjska będzie w 2034 roku. Sam zawodnik na razie nie zamierza jednak iść śladem Cristiano Ronaldo, Karima Benzemy czy Neymara, którzy dołączyli do klubów znad Zatoki Perskiej.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Nigdy nie myślałem o opuszczeniu Hiszpanii. W przeciwnym razie, dałbym rasistom to, czego chcą. Oni są mniejszością w świecie piłki. Będę kontynuować grę w najlepszym klubie na świecie, strzelać dużo goli i cieszyć kibiców - cytuje niedawną wypowiedź Viniciusa Juniora między innymi portal sportbible.com.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Media informują dodatkowo, że reprezentant Brazylii ma prywatny i ambitny plan, który chce zrealizować w Realu Madryt. Chce w barwach Królewskich zdobyć Złotą Piłkę.
O takie wyróżnienie łatwiej, będąc piłkarzem Realu Madryt niż któregokolwiek klubu z Arabii Saudyjskiej. Real najczęściej zwycięża w Lidze Mistrzów, jest rok w rok mocnym kandydatem na mistrza Hiszpanii. Do zdobycia Złotej Piłki potrzeba również Viniciusowi Juniorowi sukcesu w futbolu reprezentacyjnym, na który czeka cała Brazylia.
Organizowanie mistrzostw świata w Arabii Saudyjskiej pozostaje motywacją dla gospodarzy, żeby kusić bajońskimi kwotami kolejne gwiazdy światowego futbolu. Ich ekspansja na futbolowym rynku ma trwać przez najbliższą dekadę.