Szymon Michalski| 
aktualizacja 

Znała go cała Polska. Mało kto wie, że pracuje w Dubaju

2

O Kazimierzu Sidorczuku słuch w ostatnim czasie zaginął. Były golkiper reprezentacji Polski, który 4 marca obchodzi 57. urodziny, obecnie spełnia się w roli trenera bramkarzy w... Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Znała go cała Polska. Mało kto wie, że pracuje w Dubaju
Kazimierz Sidorczuk (Instagram, utdfc_official)

Zagorzali fani piłki nożnej z pewnością znają Kazimierza Sidorczuka. Jego kariera trwała przez 20 lat (1986-2006). Na początku drogi przez dłuższy czas był związany z Lechem Poznań.

Następnie zwiedził kilka mniejszych ośrodków, by w wieku 30 lat przenieść się ze Stomilu Olsztyn do Sturmu Graz. Austriacy za ten transfer zapłacili 120 tysięcy marek (w przeliczeniu na polską walutę to około 265 tysięcy złotych).

W tym kraju został już do końca kariery. W Sturmie spędził pięć lat, w trakcie których rozegrał 180 spotkań. Kolejnym przystankiem był inny z austriackich klubów, Kapfenberger Sportvereinigung. Tam jego licznik występów zatrzymał się na liczbie 100. Co warte podkreślenia, Sidorczuk w jednym z meczów wpisał się na listę strzelców, co w przypadku bramkarzy nie zdarza się zbyt często.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sparing boksera z niedźwiedziem. Finał walki mógł być tylko jeden

Reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej

56-latek został dostrzeżony przez ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski, Andrzeja Strejlaua, który powołał go do kadry. Nigdy jednak nie było mu dane zagrać na wielkiej imprezie. Łącznie z orzełkiem na piersi wystąpił w 14 spotkaniach, z czego aż 12 to mecze towarzyskie. Dwukrotnie strzegł bramki Biało-Czerwonych w spotkaniach eliminacji do mistrzostw Europy.

Po zakończonej karierze (w 2006 roku) został trenerem bramkarzy. Chętnie w swoich szeregach widzieli go przedstawiciele Sturmu Graz. Ich drogi rozeszły się jednak w 2014 roku i to w nie najlepszej atmosferze.

Jak przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet", działacze chcieli mu obniżyć pensję o czterdzieści procent, mimo że i tak nie zarabiał wielkich pieniędzy. To jednak nie jedyny problem, z jakim musiał się mierzyć w trakcie przygody z piłką nożną. W przeszłości zmagał się z depresją.

Co ciekawe, za czasów kariery zawodniczej Sidorczuka nazywano księgowym. - Przeczytałem gdzieś, że niby przez to, że jak zawodnikom wypłacano premie, to jako jedyny zgarniałem ze stołu wszystkie drobne. Totalna bzdura. Po prostu zawsze szanowałem pieniądze, tak mam do dziś - mówił w 2019 roku.

Pracuje w klubie z Dubaju

Po tym, jak rozstał się ze Sturmem Graz, przez dłuższy czas odpoczywał na sportowej emeryturze. Do pracy powrócił nie tak dawno i to w zupełnie niespodziewanym miejscu.

Od nieco ponad roku jest trenerem bramkarzy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a dokładniej w klubie, który mieści się w Dubaju - w pierwszoligowym United FC. Na stronie internetowej klubu przy nazwisku Sidorczuka widnieje flaga... Austrii. Warto zaznaczyć, że były bramkarz posiada podwójne obywatelstwo.

Pod koniec stycznia bieżącego roku Sidorczuk miał przyjemność spotkać się z przedstawicielami i zawodnikami Stomilu Olsztyn, którzy przebywali w tym kraju w ramach obozu przygotowawczego. Z pewnością był to dobry czas na powspominanie dawnych lat.

Dodajmy, że klub, w którym pracuje Kazimierz Sidorczuk, zajmuje 6. miejsce w tabeli.

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Trwa ładowanie wpisu:instagram
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić