Białoruskie media propagandowe wyemitowały przekłamany materiał dotyczący inflacji. Dziennikarka zwróciła również uwagę na wzrost cen w Polsce. Ciężko uwierzyć w to, w jaki sposób uzasadniła przyczynę tej sytuacji.
Na TikToku rozgorzała dyskusja dotycząca inflacji w Polsce. Jedna z użytkowniczek w prześmiewczy sposób pokazała na swoich filmikach ceny produktów w gazetkach promocyjnych sprzed lat. W niektóre z nich ciężko uwierzyć.
Z programu 500 plus od dłuższego czasu korzysta wiele polskich rodzin. Niestety, obecnie wartość świadczenia jest dużo mniejsza niż wtedy, gdy było ono wprowadzane.
Ceny w sklepach rosną w zastraszającym tempie. W 2015 roku Andrzej Duda udał się na zakupy do Biedronki. Ówczesny kandydat na prezydenta za 9 produktów zapłacił 37,02 zł. Ile taki sam koszyk kosztuje dzisiaj? Sprawę postanowił zbadać Dymitr Błaszczyk z kanału "Sprawdzam Jak" na YouTubie.
Ekonomista Rafał Mundry pokazał, ile kosztował w Biedronce olej przed wojną w Ukrainie, a ile kosztuje obecnie. Cena jest wyższa o ponad 2,5 zł. "Tarcza antyinflacyjna nie wytrzymała długo" - ocenił ekonomista.
Blogerka, która wybrała się na zakupy do sklepu Lidl nie mogła się nadziwić. Chodzi o kartkę, którą zastała na stoisku alkoholowym. To żart, a może niefortunna pomyłka? Jedno jest pewne - zdjęcie podbija sieć.
Ceny w restauracji Magdy Gessler znów poszybowały w górę. Dwoje YouTuberów z kanału Check In postanowiło sprawdzić, czy coraz droższe dania są warte swoich cen. "U Fukiera" zamówili m.in. słynnego schabowego. Werdykt? Będziecie zaskoczeni.
W kwietniu inflacja osiągnęła aż 12,3 proc. Co jest powodem takiej sytuacji? W rozmowie z superbiz.se.pl odniósł się do tego Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Pani Ewa ze Śląska wybrała się ostatnio do całodobowej piekarni w Chorzowie. Kupiła tylko jeden chleb wiejski. Kiedy przyszło do płacenia zrobiła wielkie oczy. Kobieta zamieściła na Twitterze paragon z piekarni.
Wydatki Rosjan na żywność pokrywają obecnie nawet 40 proc. domowego budżetu. To prawie dwa razy więcej niż przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę – informuje dyrektor biura ONZ ds. żywności odpowiedzialny za kontakty z Rosją.
Władimir Putin wystąpił w piątek na koncercie z okazji 8. aneksji Krymu przez Rosję. Eksperci wyłapali, że miał na sobie kurtkę, którą kosztuje nawet 1,5 mln rubli (ok. 59,5 tys. złotych). Wszystko na tle szalejącej w Rosji inflacji.
To nie jest łatwy czas. Jeszcze nie skończyła się pandemia, trwa wojna w Ukrainie, a do tego pewną udręką jest też szalejąca inflacja. To wszystko wpływa na wartość świadczeń społecznych, co odczuwają m.in. osoby pobierające 500 plus.
Do końca marca powinna zostać wypłacona pierwsza transza dodatków osłonowych, które mają zrekompensować osobom o najniższych dochodach wzrost cen oraz wyższe rachunki za gaz i energię. Jak podaje "Fakt", większość urzędów jest już gotowa na wypłaty, jednak pieniądze na pokrycie świadczeń nadal nie zostały przelane na ich konta.
Skutki inwazji na Ukrainę zaczynają odczuwać zwykli Rosjanie. W związku z nałożonymi na kraj sankcjami, kurs rubla jest najniższy w historii. Niektóre rosyjskie restauracje znalazły na drożyznę niecodzienny sposób. Zamiast wymieniać całą kartę dań, naklejają stosowną informację na każdej stronie menu.
Publicysta Łukasz Pawłowski podzielił się na Twitterze zdjęciem paragonu za pomidory, które kupił w jednym z warszawskich warzywniaków. Mężczyzna wydał aż 26 zł za 4 pomidory malinowe i kilka pomidorków cherry. "Wiem, TVP powie mi, że nigdy w życiu nie miałem lepiej, a w Czechach to dopiero mają inflację" - podsumował Pawłowski.
Ostatnio Doda rozprawiała na temat inflacji. Przy okazji opisała nieprzyjemne starcie z ochroniarzem. Mocno zirytowało ją to, że dostała od niego karną naklejkę za nieprawidłowe parkowanie.
W styczniu inflacja w naszym kraju wyniosła 9,2 proc., o czym oficjalnie poinformował Główny Urząd Statystyczny. Tak źle nie było od 2000 roku.
Popularna tiktokerka odwiedziła popularną restaurację w Warszawie, która zawsze słynęła z taniej oferty śniadaniowej. Blogerka wylicza, że w ostatnim czasie przez inflację ceny w restauracji mocno poszły w górę. - Już sama będę robiła śniadania" - ironizuje.