Rosyjscy blogerzy opublikowali na Telegramie relację niedawno zmobilizowanego do wojska młodego Rosjanina. Mężczyzna po krótkim pobycie na froncie trafił do szpitala. Z jego opowieści wynika, że miał ogromne szczęście, że przeżył.
Policja Partizanska w Kraju Nadmorskim Rosji bada okoliczności śmierci komisarza wojskowego Romana Małyka. Według wstępnych wersji mężczyzna popełnił samobójstwo, ale miejscowi w to nie wierzą.
Rosjanie nadal emigrują do Finlandii. Pomimo ograniczeń na przejściu granicznym, emigranci nie rezygnują ze swoich planów. Jasno potwierdzają to dane, które podały tamtejsze media.
Komisariat wojskowy w obwodzie czelabińskim potwierdził śmierć pięciu mieszkańców regionu w wojnie w Ukrainie. Mężczyźni zostali zmobilizowani pod koniec września. Władze zapewniają, że rodziny otrzymają zasiłki finansowe.
27-letni poborowy Maxim Rodionov z Czelabińska zmarł w ośrodku szkolenia wojskowego w obwodzie swierdłowskim. Tego samego dnia ogłoszono śmierć innego zmobilizowanego do wojska Rosjanina, który doznał zawału.
Olga Lizunkowa jeszcze do niedawna pracowała na jednym z rosyjskich uniwersytetów. Została jednak zwolniona po tym, gdy złożono nią donos na policję. Powód? 25-latka powiedziała, że lepiej trafić do więzienia, niż zostać "mięsem armatnim" Putina.
Rosyjski polityk i emerytowany generał przewiduje kolejną falę mobilizacji. – Powiedzmy to otwarcie: najprawdopodobniej przyjdzie czas, kiedy więcej ludzi zostanie zmobilizowanych – prognozował Andriej Gurulow w programie Władimira Sołowjowa.
W mediach społecznościowych nadal pojawiają się materiały związane z mobilizacją wojskową w Rosji. Jedno z najnowszych nagrań wideo pokazuje, że powołanie otrzymują osoby, które nie są zdolne do walki.
W jednostce wojskowej pod Moskwą doszło do walk między rosyjskimi żołnierzami - donosi portal "Baza" na Telegramie. Żołnierze kontraktowi mieli próbować odebrać nowo przybyłym zmobilizowanym ich telefony i sprzęt. Nowicjusze jednak mieli przewagę liczebną. Rannych zostało 20 osób.
Rosjanie coraz częściej skarżą się na warunki, w jakich muszą mieszkać w ramach mobilizacji ogłoszonej przez Władimira Putina. Żołnierze z Baszkirii pokazali pomieszczenie, w którym ulokowano jednostkę wojskową. Jak się okazuje, jest to... budynek obozu letniego dla dzieci.
Trzech rosyjskich żołnierzy zmarło w ośrodku szkoleniowym dla zmobilizowanych rezerwistów - podaje "Kommiersant". Przyczyny śmierci są róźne - jeden zmarł z powodu ataku padaczki, drugi - najprawdopodobniej przez alkohol. Kolejny z żołnierzy popełnił samobójstwo.
Rosyjskie wojsko ma ogromne kłopoty z zapewnieniem swoim żołnierzom podstawowego wyposażenia. Wraz z ogłoszoną przez rosyjskiego dyktatora Władimira Putina "częściową" mobilizacją, w szeregach armii znalazły się tysiące poborowych. Z licznych relacji wynika, że żołnierze mają problem nawet z jedzeniem. Media społecznościowe obiegło nagranie ukazujące rodziny zmobilizowanych, które pod nieobecność dowódców przekazują żołnierzom paczki z żywnością.
Mongolska Agencja Imigracyjna zapowiedziała, że wyda pozwolenia na pobyt wszystkim Rosjanom, którzy o nie wystąpią. Poinformował o tym w piątek szef agencji Nerguyn Uuganbayar. Decyzja ma związek z rosnącą liczbą Rosjan przybywających do kraju, w odpowiedzi na ogłoszoną w Rosji mobilizację.
Od kilku dni w Rosji trwa tzw. częściowa mobilizacja rezerwistów, którzy mają wspomóc armię na froncie wojennym w Ukrainie. Obecnie część z nich przechodzi szkolenie w ekspresowym tempie. Warunki, w jakich przychodzi ćwiczyć Rosjanom, są fatalne, czego dowodzą zdjęcia z Kraju Permskiego.
Finlandia zakazała obywatelom Rosji przekraczania swojej granicy. Wszyscy, którzy chcieli to zrobić w czwartek 29 września, mieli czas tylko do północy. Mimo zmiany prawa wprowadzonej przez fiński rząd kolejka Rosjan uciekających przed mobilizacją nie maleje. - Jeśli się nie uda, spróbuję innej trasy - mówi w rozmowie z fińskim dziennikiem "Ilta-Sanomat" 34-letni Michaił próbujący za wszelką cenę opuścić swój kraj.
Rosyjską armię nieustannie trapią problemy. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać bójkę dwóch żołnierzy. Doszło do niej w mieście Penza, a wszystko zaczęło się od słów wypowiedzianych przez podpułkownika.
Od kilku dni granica gruzińsko-rosyjska przepełniona jest obywatelami Rosji, którzy uciekają przed mobilizacją. Nie oznacza to jednak, że są oni witani przysłowiowymi chlebem i solą. Gruzini głośno podkreślają, co myślą o kraju, w którym rządzi Władimir Putin.
Rosjanie chwytają się każdych sposobów, aby powiększyć swoją armię podczas wojny w Ukrainie. We Władywostoku pracownik wojskowego biura meldunkowego i rekrutacyjnego wszedł przez okno, aby szukać poborowych. W to nagranie aż ciężko uwierzyć!