Zasady żywieniowe wakacji all inclusie
Wakacje all inclusive kuszą pełnymi talerzami różnorodności, deserami bez końca i drinkami od rana. Jak cieszyć się tym wszystkim bez wyrzutów i bez powrotu z bagażem dodatkowych kilogramów? To prostsze, niż myślisz.
Wakacje all inclusive kuszą nie tylko słońcem i relaksem, ale też nieograniczonym dostępem do jedzenia. Bufet pełen pięknych dań, apetyczne desery bez limitu, drinki o każdej porze powodują, że łatwo zatracić zdrowy rozsądek i wrócić z wyjazdu z bagażem nie tylko wspomnień, ale też dodatkowych kilogramów.
To nie znaczy, że trzeba rezygnować z przyjemności. Wystarczy kilka prostych zasad, by cieszyć się jedzeniem, nie odmawiać sobie smaku wakacji i jednocześnie nie obciążyć organizmu nadmiarem. Luz nie znika, gdy dbasz o siebie, a wręcz przeciwnie, zyskuje głębszy sens i prawdziwy rozmach, bo wtedy odprężona jest nie tylko twoja psychika, ale i organizm.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gofry, w których przemycisz moc witamin. Bez tłuszczu i zbędnej chemii
Jak nie przesadzić, gdy jedzenie jest dostępne cały dzień?
W hotelach all inclusive największym wyzwaniem jest... brak ograniczeń. Jedzenie jest na wyciągnięcie ręki od rana do późnego wieczora, co powoduje, że łatwo jeść częściej niż zwykle i to bez uczucia głodu. Kluczowe jest ustalenie własnego rytmu dnia, dzięki któremu łatwiej korzystać z bogatej oferty dań bez niekontrolowanego podjadania.
Warto traktować śniadanie, obiad i kolację jak główne posiłki i już na początku dnia zaplanować, które z nich będą bardziej obfite, a które lżejsze. Jeśli masz ochotę spróbować czegoś między nimi niech to będzie świadoma decyzja, a nie sięganie po kolejną porcję, bo jest na wyciągnięcie ręki. Czasem wystarczy wyjść z jadalni po posiłku i zająć się czymś innym, żeby nie sięgać po dokładkę tylko dlatego, że nadal uczta trwa.
Pierwszy talerz to nie rozgrzewka
W wakacyjnym bufecie łatwo wpaść w pułapkę jedzenia na próbę. Trochę tego, trochę tamtego, a dopiero potem ta właściwa dokładka. Problem w tym, że rozgrzewkowy talerz bardzo często zawiera więcej kalorii niż planowany posiłek. Dlatego warto zmienić podejście i potraktować pierwszy talerz jako świadomy wybór, a nie wstęp do prawdziwego posiłku.
Czytaj też: Jak gotować, gdy nie chce się gotować?
Zacznij od dań, które nasycą i dostarczą wartości odżywczych, czyli białko, warzywa, błonnik. Dobrze sprawdzają się ryby, grillowane mięso, warzywa na parze, sałatki z oliwą i zupy. Jeśli już na początku wybierzesz coś, co naprawdę ci zasmakuje i cię nasyci, dużo łatwiej będzie oprzeć się dokładkom. Jeśli głód nie mija, wybierz coś lekkiego i znanego, zamiast mieszać przypadkowe smaki z różnych stron bufetu.
Jak wkomponować desery, drinki i przekąski bez szkody dla sylwetki?
Wakacje kuszą luzem, słońcem i niestety kaloriami. Ale zamiast rezygnować z przyjemności, lepiej nauczyć się je spożywać mądrze.
Deser po obiedzie? Jasne, czemu nie! Właśnie wtedy organizm jest przygotowany na zastrzyk energii i nie zamieni go od razu w zapas na biodrach. Ale słodziutkie ciasto do kawki o 17:00, gdy poziom cukru już się ustabilizował to prosta droga do senności i huśtawki nastroju.
Kolorowe drinki wyglądają jak wakacyjne odprężenie, ale nie wszystkie są warte swojej ceny, oczywiście tej kalorycznej. Zamiast kremowego koktajlu, który ma tyle cukru co ciasto, wybierz prosecco, wytrawne wino albo gin z tonikiem bez cukru. Nadal z klasą, ale bez obciążenia organizmu.
A co gdy wszystko kusi między posiłkami? Pamiętaj, że oliwki, migdały, chrupiące warzywa czy garść owoców mogą równie dobrze zaspokoić zachcianki.
Bo wakacyjna swoboda nie polega na rezygnacji z przyjemności, tylko na tym, żeby to przyjemność nie przejęła kontroli. Zjedz, wypij, ciesz się, ale z głową. Twój brzuch, nastrój i energia ci później za to podziękują.
Czego lepiej unikać na wakacjach?
Likiery, kremowe drinki i słodkie koktajle to bomby kaloryczne, które łatwo zniweczą poczucie lekkości. Zamiast nich wybieraj wytrawne wino, prosecco, gin z wodą gazowaną i cytryną czy mojito z małą ilością syropu. Pij do posiłku i przeplataj wodą, ponieważ to najlepszy sposób na lekkość i uniknięcie odwodnienia.
W jedzeniu lepiej uważać na smażone dania w panierkach, sosy śmietanowe i fast foody z hotelowego menu. Choć kuszą to są ciężkie i kaloryczne. Lepszym wyborem będą grillowane mięsa, ryby, warzywa i świeże owoce, ponieważ sycą, smakują i nie zostawiają poczucia winy po powrocie.
Przykładowy plan rozłożenia posiłków na wakacjach
Wakacje nie muszą oznaczać żywieniowej rewolucji. To idealny moment, by kontynuować swoje nawyki, ale z odrobiną luzu i elastyczności.
Jeśli najlepiej czujesz się po śniadaniach białkowo-tłuszczowych, nie rezygnuj z nich tylko dlatego, że bufet ma dużo więcej do zaoferowania. Trzymanie się sprawdzonych schematów pomoże uniknąć uczucia ciężkości, wzdęć i spadków energii. Objadać się tylko dlatego, bo jest już zapłacone, to droga donikąd.
Możesz przyjąć prosty model:
• Śniadanie i kolacja w wersji białkowo-tłuszczowej, czyli postaw na jajka, warzywa, sery, ryby, dobre tłuszcze oraz regionalne przysmaki, z którymi nie masz na co dzień do czynienia.
• Obiad czyli pełna dowolność! Niech będzie to jeden konkretny posiłek w ciągu dnia, w którym pozwolisz sobie na wszystko. Najlepiej zjeść go w porze obiadowej, kiedy zazwyczaj jedzony był największy posiłek w ciągu dnia. Tutaj jednak warto postawić na jeden talerz bez dokładek. Niech się z niego wysypuje, ale nie dokładaj, ponieważ przez to można stracić rachubę zjedzonego już jedzenia.
• Jeśli masz ochotę na coś słodkiego, połącz deser z czymś białkowym lub tłuszczowym, na przykład z orzechami, jogurtem naturalnym lub twarożkiem. Dzięki temu cukier nie uderzy gwałtownie, a ty poczujesz się znacznie lepiej po zjedzeniu. Staraj się mieszać przekąski, na jedną mniej zdrową niech przypadnie jedna zdrowa, czyli raz ciastko, raz lekka sałatka.
• Jeśli coś ci nie smakuje, nie jedz na siłę. Masz prawo zostawić na talerzu potrawę, która jest zbyt mdła, za słodka lub po prostu nie trafia w twój gust. Jedzenie ma być przyjemnością, nie obowiązkiem. Wakacje to czas luzu, ale też troski o siebie.
Aktywność wakacyjna, czyli kompan przekąsek
Wakacje to idealny moment, żeby ruszać się nie z obowiązku, ale dla przyjemności. Nie chodzi o treningi na siłowni, tylko o naturalną aktywność, która pomaga równoważyć bardziej obfite posiłki. Spacer po plaży, przebywanie w morzu, zwiedzanie miasta pieszo, gra w siatkówkę czy taniec na wieczornej animacji wspiera metabolizm i trawienie, a przy okazji poprawia samopoczucie.
Ruch w czasie urlopu nie musi być zaplanowany. Wystarczy nie spędzać całych dni wyłącznie na leżaku. Kilkanaście tysięcy kroków dziennie, aktywność w wodzie czy kilka schodów zamiast windy to drobne rzeczy, które realnie robią różnicę. Dzięki temu nawet większe posiłki czy słodki deser nie zostaną odczute tak mocno, ani na wadze, ani w utracie energii.
Wakacje all inclusive nie muszą oznaczać rezygnacji z dbania o siebie. To idealny czas, żeby znaleźć równowagę między przyjemnością a rozsądkiem. Wystarczy kilka prostych zasad, takich jak regularne posiłki, świadomy wybór pierwszego talerza, trochę ruchu i uważność przy deserach i drinkach.
To nie kwestia wyrzeczeń, lecz podejścia, które łączy przyjemność z jedzenia z lekkością i dobrym samopoczuciem.