Kamil Zajęcki| 
aktualizacja 

Tak rozmawiają ze sobą prezydenci. Sekrety rozmów telefonicznych

3

Kiedy liderzy państw chcą ze sobą rozmawiać, proszą urzędników swoich kancelarii o nawiązanie połączenia. Mimo to wielokrotnie zdarzały się im wstydliwe wizerunkowe wpadki.

Tak rozmawiają ze sobą prezydenci. Sekrety rozmów telefonicznych
(PAP, Pete Souza)

"Cześć, tu Andrzej, czy mogę rozmawiać z Barackiem?" Taka sytuacja na pewno nigdy się nie zdarzyła, ani raczej nie wydarzy się w przyszłości. Za nawiązywanie połączeń pomiędzy najważniejszymi osobami na szczeblu międzynarodowym odpowiadają bowiem specjalni operatorzy.

Kiedy kraje utrzymują ze sobą stosunki dyplomatyczne, wówczas sprawa jest prosta. Operator dzwoni do swojego odpowiednika w innym kraju i mówi, że jego szef prosi o rozmowę z szefem swojego rozmówcy - tłumaczył szczegóły procedury jeden z wysoko postawionych pracowników administracji byłego wiceprezydenta USA Dicka Cheneya na łamach BBC.

Na głowie urzędników jest jednak o wiele więcej. Ich zadaniem jest nie tylko zrealizowanie połączenia, ale również przekazanie prezydentowi najważniejszych informacji na temat kultury rozmowy z drugim przywódcą, przygotowywanie agendy spraw do poruszenia, a także przypomnienie o szczegółach, które poprawią prywatne relacje, np. zdrowie małżonka.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

*Nie zawsze jednak urzędnicy dobrze wywiązują się z obowiązków. *Wielu z nich daje się nabrać na dowcipy dziennikarzy. I tak, w styczniu premier Hiszpanii Mariano Rajoy uwierzył, że został połączony z przywódcą katalońskich separatystów, podczas gdy w rzeczywistości rozmawiał z hiszpańskim dziennikarzem satyrycznym. Innym razem pewien dziennikarz z radia El Zol zadzwonił do Hugo Chaveza, podając się za Fidela Castro. Następnie rozłączył się, aby zadzwonić do dyktatora Kuby, podając się za ówczesnego prezydenta Wenezueli. Nie trzeba dużej wyobraźni, aby domyślić się, jak bardzo Castro wziął do siebie tę zniewagę, kiedy wyszło na jaw, że rozmowa była sfingowana.

Można też przesadzić w drugą stronę. Swego czasu z operatorami Białego Domu walczyła Hillary Clinton, która potrzebowała szybkiego dostępu do prezydenta Obamy. Z ujawnionych maili byłej sekretarz stanu w administracji Baracka Obamy wynika, iż Clinton nie mogła "przebić się" przez procedurę identyfikacji, bo urzędnicy nie wierzyli, że to właśnie ona jest na łączu.

Jest też na świecie jedna "linia telefoniczna", z której żarty mogłyby skończyć się zagładą ludzkości. Chodzi o "czerwony telefon" pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją, który w gruncie rzeczy telefonem nie jest. Słynna gorąca linia to specjalny system komunikacji pomiędzy przywódcami USA i Rosji, który ma uchronić świat przed przypadkowym wywołaniem konfliktu nuklearnego.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić