Bawili się na Wyspie Słodowej. 33-latek wskoczył do Odry. Już nie wypłynął
Na Wyspie Słodowej we Wrocławiu doszło do tragedii. Podczas spotkania towarzyskiego jeden z jego uczestników postanowił popływać w Odrze. Niestety, z wody już nie wypłynął. Mężczyzna miał zaledwie 33 lata.
Dramatyczne zdarzenie miało miejsce w środę (2 sierpnia). Tego dnia wieczorem grupa znajomych spędzała czas na Wyspie Słodowej. To największa z wysp na Odrze, która jest popularnym miejscem spotkań i spacerów wśród wrocławian i osób przyjezdnych.
Tragedia na Wyspie Słodowej
Po godzinie 19:00 jeden z uczestników zakrapianej alkoholem zabawy postanowił wskoczyć do wody. Niestety, nierozsądny pomysł skończył się dla niego tragicznie. Mężczyzna nie poradził sobie z nurtem rzeki i nie był w stanie samodzielnie wydostać się na brzeg.
Świadkowie wezwali na pomoc służby. Na miejsce przyjechała straż pożarna, wodna służba ratunkowa, zespół pogotowia ratunkowego i policja. Jeden ze strażaków wyciągnął mężczyznę z rzeki.
Czytaj także: Wypychał kajak z mielizny. Ciało wyłowili policjanci
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lato w Mielnie. "Trzeba uatrakcyjnić pobyt turystom"
Ratownicy natychmiast przystąpili do akcji reanimacyjnej, która trwała blisko godzinę. Niestety, na pomoc było już za późno. Życia 33-letniego mieszkańca Wrocławia nie udało się uratować.
Niestety ratownicy medyczni potwierdzili zgon osoby - przekazano w komunikacie Komendy Miejskiej PSP we Wrocławiu, opublikowanym w środowy wieczór na Twitterze.
Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu mężczyzna mógł znajdować się pod wpływem alkoholu. Zwłoki 33-latka zostały zabezpieczone do sekcji.
Szczegółowe okoliczności zdarzenia będą ustalane przez policję, działającą pod nadzorem prokuratora. Funkcjonariusze liczą na szybkie rozwiązanie sprawy, ze względu na dużą liczbę świadków.