Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Dzień, który wszystko zmienił. Rocznica pierwszego zgonu w Wuhan

81

Minął rok od czasu, kiedy Chiny potwierdziły pierwszy zgon na COVID-19 w Wuhan. Z chińskiej metropolii koronawirus rozprzestrzenił się na cały świat i przeorganizował życie nas wszystkich.

Dzień, który wszystko zmienił. Rocznica pierwszego zgonu w Wuhan
Zdjęcie ze stycznia 2020 roku. Personel medyczny przewozi pacjenta do szpitala w Wuhan. (Getty Images)

Wirus pojawił się najpierw, w listopadzie lub grudniu 2019 r. - wciąż są na ten temat sprzeczne informacje - w Chinach, a konkretnie w dużym mieście Wuhan w prowincji Hubei. Początkowo wieść o nim była trzymana w tajemnicy, ale 11 stycznia 2020 r. Chiny potwierdziły pierwszy zgon na chorobę wywołaną nowym wirusem.

Koronawirus obiegł świat

Co wiadomo o pierwszym - według oficjalnych danych - zmarłym na COVID-19? Relatywnie niewiele. Był to 61-letni mężczyzna, który sprzedawał mięso na targu w Wuhan. To było powodem doniesień, że epidemia zaczęła się od spożycia przez człowieka mięsa łuskowca - niedużego ssaka, będącego tradycyjnym chińskim przysmakiem. Z Wuhan epidemia zaczęła rozprzestrzeniać się na cały świat. Także na Europę, gdzie szczególnie ucierpiały Włochy.

Zobacz także: Śmiercionośny wirus w Chinach. Wzrasta liczba ofiar

Pandemia zmieniła wszystko w naszym życiu. Błyskawiczne tempo rozprzestrzeniania się wirusa, wysoka zaraźliwość i duża śmiertelność sprawiły, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podjęła działania. Spotkały się one z dużą krytyką ze względu na opieszałość. W Chinach dochodziło do dantejskich scen, z przymusowym zabieraniem do szpitali i spawaniem drzwi w domach chorych włącznie. Niektóre z miast były odcinane od reszty kraju.

Pandemia zmieniła życie

Świat zaczął reagować wiosną ubiegłego roku. Ruszyły dramatyczne obostrzenia: zamykanie instytucji kultury, hoteli oraz barów i restauracji. Odwoływano zawody sportowe, mecze najpierw rozgrywano bez kibiców, a potem zawieszono rozgrywki. Wstrzymano międzynarodowe loty pasażerskie i ograniczono przejazdy pociągami. Na granicach pojawiły się kontrole sanitarne i przymusowe kwarantanny przyjeżdżających.

Nie odbyły się takie imprezy sportowe, jak piłkarskie Euro 2020 czy Igrzyska Olimpijskie. Obie imprezy przełożono na bieżący rok. Zamykano także instytucje kultury: muzea, kina i teatry. Potem zamknięto galerie handlowe. W marcu wirus dotarł do Polski.

Epidemia w Polsce

Pierwszy przypadek w Polsce potwierdził 4 marca były minister zdrowia, prof. Łukasz Szumowski. Wirus pojawił się w Polsce wraz z mężczyzną, który przybył do kraju z podróży po Niemczech. Rząd zaczął reagować. Powstały szpitale dla chorych na COVID-19, nazywane szpitalami jednoimiennymi. Jeden z pierwszych powstał w Ostródzie, na pograniczu Warmii i Mazur.

Wiosna ubiegłego roku upłynęła pod znakiem lockdownu, czyli zamknięcia. Zamykano sklepy. Ruszyły godziny dla seniorów, czyli okres, kiedy w sklepach mogły przebywać wyłącznie osoby po 65. roku życia. Nieodłącznym elementem naszego ubioru stały się maseczki na twarzach. W przestrzeni publicznej pojawiły się dozowniki z płynem do dezynfekcji. Zamknięto lasy i parki, a Ministerstwo Zdrowia uwikłało się w aferę z zakupem respiratorów od byłego handlarza bronią. Ostatecznie odszedł minister Łukasz Szumowski i jego zastępca Janusz Cieszyński. Pieniędzy ani respiratorów nie odzyskano.

Porażający obrazek. Ciężarówki w Bergamo

W marcu świat obiegło dramatyczne zdjęcie z włoskiej Lombardii. Liczba zmarłych była tak duża, że system przestał być wydolny i grabarze nie nadążali z wywożeniem ciał. Do pomocy zaangażowano wojsko. Fotografia wojskowych ciężarówek wywożących ciała ofiar z Bergamo na północy Włoch była jednym z najbardziej przejmujących obrazów pandemii.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Lato nadziei

Nadzieja przyszła latem. Obostrzenia z wiosny przyniosły pewne rezultaty i świat powoli zaczął wychodzić z lockdownu. Wróciły - w ograniczonym stopniu - międzynarodowe loty pasażerskie, znów mogliśmy odwiedzać sklepy i restauracje, które były otwierane z ograniczeniami. Kraj podzielony został na strefy: czerwoną i żółtą, związane z liczbą przypadków w powiatach.

Jesień przyniosła gorsze wiadomości: stało się jasne, że nadchodzi druga fala wirusa. Okazało się, że przechorowanie COVID-19 nie gwarantuje odporności, a ci, którzy już chorowali, mogą zachorować ponownie. Pojawiło się jednak światełko w tunelu: szczepionka.

Szczepienia

Pod koniec listopada świat zelektryzowała informacja, że testy szczepionki na Covid "przeszły najśmielsze oczekiwania". Świat, który godził się już z nadchodzącą drugą falą, zaczął mieć nadzieję. Ruszyły rozmowy dotyczące zamówień preparatu, ruszyły też przygotowania i wreszcie, pod koniec grudnia, w kolejnych krajach zaczęto szczepić. Także w Polsce. Najpierw szczepione są osoby najstarsze i personel medyczny.

Liczby smucą

Na ten moment nie można jednak mówić o zwycięstwie w walce z wirusem. Statystyki są zatrważające. 11 stycznia liczna zakażonych sięga globalnie 90,7 mln przypadków. Na COVID-19 zmarło 1,94 mln ludzi. 64,8 mln ludzi uznaje się za ozdrowieńców. Osocze ich krwi jest bardzo cennym środkiem w walce z wirusem, gdyż wspomaga wytwarzanie przeciwciał. Niemal 1,4 mln przypadków to bilans Polski. Jak dotąd z powodu koronawirusa zmarło 31 tys. Polaków.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić