Paulina Antoniak
Paulina Antoniak| 

Frekwencja winą polityków? "Spodziewałam się nawet, że będzie niższa"

3

Według najnowszych danych PKW, frekwencja w niedzielnych wyborach samorządowych wyniosła blisko 52 proc. To mniej niż w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych i mniej niż w 2018 r. Co się stało, że Polacy nie poszli tłumnie głosować w wyborach samorządowych? Socjolożka wylicza powody.

Frekwencja winą polityków? "Spodziewałam się nawet, że będzie niższa"
Skąd tak niska frekwencja w wyborach samorządowych? (PAP, Radek Pietruszka)

Frekwencja w tegorocznych wyborach samorządowych nie zachwyca. W wyborach samorządowych w 2018 r. frekwencja była o kilka punktów wyższa i wyniosła 54,9 proc. Z kolei w wyborach parlamentarnych w październiku osiągnęła prawie 75 proc. Skąd tak niski wynik w tym roku?

Socjolożka Magdalena Nowak-Paralusz z Uniwersytetu WSB Merito w Toruniu w rozmowie z portalem gazeta.pl wskazuje na możliwe powody. Zdaniem ekspertki dużą rolę mógł odegrać brak pomysłu na prowadzenie kampanii wyborczej. Socjolożka przyznała, że spodziewała się jeszcze niższej frekwencji.

Dużego zaskoczenia nie ma. Mieliśmy do czynienia nie tylko z demobilizacją polityczną, ale też brakiem pomysłu na naprawdę kreatywną, merytoryczną kampanię wyborczą ze strony zarówno rządzących, jak i opozycji. Rządzący mówili o złym PiS-ie, PiS mówił o złym Tusku. Spodziewałam się nawet, że frekwencja będzie niższa niż 50 proc. W związku z tym uważam, że nie jest to zła wiadomość, ale nie jest też bardzo dobra. Każda frekwencja pokazuje nam bowiem, jak budujemy społeczeństwo obywatelskie - podkreśliła ekspertka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Trzaskowski: Będą podwyżki dla nauczycieli i darmowe żłobki. Liczymy budżet

Niska frekwencja w wyborach. Socjolożka wylicza powody

Wśród przyczyn niskiej frekwencji ekspertka wskazała również niemałe znaczenie polaryzacji w polityce, silne emocje jej towarzyszące i brak poczucia podmiotowości wśród społeczeństwa.

Frekwencja to zbitek wielu czynników. Mówienie, że to wina wyborców, bo była ładna pogoda i im się nie chciało, byłoby uprzedmiatawiające. A ja chciałabym, aby wyborca stał się podmiotem. Wiele osób jest zniechęconych przez odwieczne kłótnie, polaryzację, duże emocje. Wyborcy nie odczuwają też swojej sprawczości. Jako obywatele nie do końca czujemy, że każdy nasz głos ma znaczenie - wyliczyła Magdalena Nowak-Paralusz.

Ponadto zdaniem socjolożki hasła wyborcze nie trafiły z przekazem do ludzi młodych.

Młodzi wyborcy zdecydowanie mniej interesują się polityką niż ludzie starsi. Pytanie, czy osoby, które tworzyły kampanię, próbowały zachęcić te młode osoby, czy próbowały pokazać im, że ważne jest to, czy ulica będzie zadbana, czy będą parki, do których będą mogli pójść ze znajomymi. Pytanie, czy hasła docierające do młodych ludzi rzeczywiście się przebiły. Moim zdaniem, nie do końca - podsumowała Magdalena Nowak-Paralusz w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić