Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Funkcjonariusze na weselach. Policja zdradza, jakie są rozkazy

1672

Trzecia fala pandemii wymusiła na władzy wprowadzenie ostrzejszych środków zapobiegawczych. W sobotę policjanci przerwali imprezę weselną w Malanowie w Wielkopolsce. Według ustaleń o2.pl policjanci mają ostro kontrolować i wręcz rozpędzać wesela w różnych miejscach w Polsce. Od poniedziałku mają się wziąć za hotele, restauracje i solaria.

Funkcjonariusze na weselach. Policja zdradza, jakie są rozkazy
Policjanci mają ostro kontrolować wesela - ustaliło o2. W Malanowie wylegitymowano 81 osób. (Getty Images)

W niewielkim wielkopolskim Malanowie odbywało się w sobotę wesele. Do sali, gdzie bawili się weselnicy, wparowała policja. Wylegitymowano 81 osób - wszystkich, którzy byli w środku.

Gościom kazano się rozejść, jednak nie wszyscy zastosowali się do poleceń. Twa ustalanie, kto był organizatorem wesela. Uczestnicy będą musieli liczyć się z konsekwencjami.

Dzisiaj będziemy wykonywać dalsze czynności. Z uwagi na art. 165 kk, czyli możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, jest to zagrożone karą pozbawienia wolności do lat ośmiu - mówi o2.pl asp. sztabowy Mateusz Latuszewski z komendy powiatowej w Turku. Na terenie tego powiatu odbyło się wesele.
Zobacz także: Głogów. Brutalna interwencja policji. Jednoznaczny komentarz Jarosława Sellina

Wesele w Malanowie rozbite. Organizator wiedział

To, że na miejsce przyjechali funkcjonariusze, nie powinno być zaskoczeniem, przekonuje policja. Jak twierdzi, organizator był uprzedzony o możliwości kontroli.

Mieliśmy informację kilka dni wcześniej, że taka impreza może zostać zorganizowana. Skontaktowaliśmy się z organizatorem, uprzedziliśmy go o możliwości kontroli, konsekwencjach prawnych i o tym, że organizacja zgromadzenia będzie nielegalna - mówi o2.pl Latuszewski.

Dodaje, że pracownicy sanepidu podjęli czynności kontrolne na miejscu. Powiatowy inspektor sanitarny wydał decyzję o zaprzestaniu organizacji w tym miejscu imprez z rygorem natychmiastowej wykonalności.

Rozkazy w policji. Rozpędzać do domów

To jeden przypadek, gdy policja skontrolowała imprezę. A co z innymi? – U nas nie ma wesel. Ale jak są, to mają być spisani organizator i właściciel lokalu oraz goście. Notatkę i materiał wysyła się do prokuratury i powiadamia się sanepid. Ludzie mają być rozpędzeni do domów – mówi portalowi o2.pl Tomek*, policjant z Warszawy.

W innych częściach kraju wydaje się to być traktowane łagodniej. – Niczego takiego nie nakładają. U nas jest nacisk na maseczki i kontrole w transporcie publicznym – mówi policjant z komendy powiatowej na Warmii.

Twierdzi też, że od poniedziałku policjanci ostrzej wezmą się za hotele, restauracje i solaria. – Oraz za osoby na ulicach, które nie noszą maseczek. Bez pouczeń, tylko mandaty – słyszymy.

Kościoły? Nikt się nie odważy

Podobnie powinno być w przypadku kościołów, gdzie również obowiązują bardzo ścisłe przepisy. Ale w teorii. Bo w praktyce bywa różnie. – Nikt żadnych wytycznych odnośnie kościołów nie ma – mówi o2.pl policjant z Warszawy pracujący w ogniwie patrolowym.

Kościoły? Nikt się nie odważy. Gdyby nasz starosta się dowiedział, że jego komendant powiatowy zdecydował się na kontrolowanie kościołów, to uwierz mi, że w kilka minut taki komendant by wyleciał - dodaje policjant z Działdowa.

W innych regionach kraju nie wygląda to lepiej. Sprawa traktowana jest co najmniej "delikatnie". – Nie mam wytycznych do kontrolowania samych kościołów. Ale ich okolice, pod kątem maseczek i zachowywania dystansu, owszem – przekonuje Marcin, policjant z Dolnego Śląska.

Policjant z Małopolski zaś dodaje, że "trudno mówić o wytycznych". – Na odprawach dostajemy coś takiego, jak zadania do kontroli przestrzegania obostrzeń. Ale do kościołów, tak samo jak do restauracji i zwykłych domów, nie wchodzimy z własnej inicjatywy, musi być powiadomienie – mówi.

Przekonuje, że dużo więcej powiadomień jest właśnie w restauracjach i knajpkach, bo "ludzie siedzą tam cały czas". Mówi, że tego rodzaju interwencje wiążą się zwykle z "życzliwością obywatelską". Innymi słowy: z donosami. Kiedy dostają zgłoszenie o możliwości wykroczenia, muszą jechać i sprawdzić, co się dzieje.

A w kościele tylko w czasie mszy, więc pozornie może się wydawać, że kontroli kościołów jest mniej - kończy nasz rozmówca.

*imiona i garnizony macierzyste naszych rozmówców zostały zmienione.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić