aktualizacja 

Groźniejszy niż koronawirus?! Zespół pocovidowy atakuje dzieci

107

Niektóre dzieci, które przeszły koronawirusa, zmagają się z nową, groźną chorobą - z tzw. zespołem pocovidowym. Z silnymi objawami tej infekcji tylko w samym Szpitalu Dziecięcym w Krakowie na intensywnej terapii leży już kilkanaścioro małych pacjentów - donosi "Gazeta Wyborcza". Lekarze twierdzą, że zespół pocovidowy może być nawet groźniejszy od koronawirusa.

Groźniejszy niż koronawirus?! Zespół pocovidowy atakuje dzieci
(Getty Images)

W październiku do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie trafiło dziecko z dość nietypowymi objawami, które początkowo lekarzom przypominały chorobę Kawasakiego. Wysoka gorączka, wymioty, biegunka, wysypka, zapalenie spojówek i ogólne osłabienie. Wiadomo było, że młody pacjent przeszedł wcześniej koronawirusa.

To była dla nas nowa sytuacja, nowa choroba. Nie wiedzieliśmy, z czym mamy do czynienia - opowiada dr Katarzyna Hrnciar, pediatra z SOR-u w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu, cytowana przez "Gazetę Wyborczą".

Pierwszy pacjent z "zespołem pocovidowym"

Specjaliści stwierdzili, że dziecko zmaga się z tzw. "zespołem pocovidowym", czyli wieloukładowym zespołem zapalnym związanym z przebytym zakażeniem COVID-19 (PIMS-TS). Było to pierwsze dziecko w Krakowie, u którego stwierdzono "zespół pocovidowy". Niestety od tego czasu sytuacja ulega tylko pogorszeniu.

Trzeba bić na alarm - alarmuje prof. Przemko Kwinta, pediatra z krakowskiego szpitala, którego cytuje "Gazeta Wyborcza".

Do krakowskiego szpitala dziecięcego niemal codziennie trafiają młodzi pacjenci z "zespołem pocovidowym". Są w wieku od kilku miesięcy do 16 lat. Tylko do samego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu w ciągu ostatnich kilku dni przywieziono 10 dzieci z tą chorobą. Kilkoro z nich od razu trafiło na intensywną terapię.

Mieliśmy bardzo duży wzrost zakażeń w Małopolsce kilka tygodni temu i teraz zbieramy tego żniwo. Zespół pocovidowy u dzieci najczęściej występuje od dwóch do czterech tygodni po przebytym zakażeniu i może dotknąć wszystkie dzieci, zarówno te, które przechodziły chorobę bezobjawowo, jak i te, które miały objawy. I te maleńkie - kilkumiesięczne, i kilkunastoletnie - tłumaczy dr Hrnciar w rozmowie z "GW".

Jak dodaje prof. Kwinta, zagrożenie występuje niezależnie od wieku. Bywały przypadki kiedy dopiero groźne objawy "zespołu pocovidowego" potwierdziły, że dziecko wcześniej przeszło COVID-19.

Najczęstsze objawy u dzieci, u których zdiagnozowano PIMS, to m.in. utrzymująca się ponad trzy dni wysoka temperatura, wymioty, biegunka, malinowy język, wysypka czy zapalenie spojówek.

To jednak, co nas najbardziej niepokoi, to fakt, że u dzieci z zespołem pocovidowym dochodzi do niewydolności serca. Stwierdzamy zmiany w naczyniach wieńcowych i na razie nie wiemy, jakie będzie mieć to konsekwencje w przyszłości - mówi prof. Kwinta, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Pierwszy przypadek tej infekcji w Polsce wykryto u 14-letniego pacjenta z Warszawy. Jak dotąd nie stwierdzono w naszym kraju przypadków śmiertelnych związanych z tą chorobą.

Zobacz także: Rok pandemii. Tak świat zmienił się w ciągu 12 miesięcy
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić