Jest zawiadomienie do prokuratury przeciwko Lidii Staroń. Miała dostęp do podsłuchów

Kandydująca na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich Lidia Staroń znalazła się w tarapatach. Doniesienie do prokuratury złożył na nią były prezes olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej "Pojezierze". Zawiadomienie dotyczy nielegalnego dostępu do podsłuchów, o których mówiła Staroń w jednej z telewizji.

Lidia Staroń w czasie przesłuchania na Rzecznika Praw ObywatelskichLidia Staroń w czasie przesłuchania na Rzecznika Praw Obywatelskich
Źródło zdjęć: © PAP
Łukasz Maziewski

Zawiadomienie zostało złożone w piątek. Trafiło do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, z którym związani są i Staroń, i Procyk. Wpłynięcie zawiadomienia potwierdził rzecznik olsztyńskiej "okręgówki". Póki co zaznajamiają się z nim śledczy.

Zawiadomienie złożone przez Zenona Procyka dotyczy jej słów z ubiegłego tygodnia. W miniony poniedziałek Staroń powiedziała w programie Bogdana Rymanowskiego, że miała dostęp do podsłuchów z nagrań rozmów Procyka.

Mam rozmowy tych sędziów z tym byłym prezesem. To jest skandal - mówiła Staroń na antenie "Gościa Wydarzeń".

Krzyki, gwizdy i petarda. Gorzkie powitanie posłów PiS po wyroku TK ws. RPO

Procyk: Skąd miała nagrania?

Zenon Procyk mówi o2.pl, że irytują go słowa Staroń i chce dochodzić prawdy. Przekonuje, że obecna senator nie miała prawa mieć dostępu do takich materiałów w czasie, gdy trwała afera. Były one tajne, a w sprawę ich domniemanego przekazania Lidii Staroń mógł być zamieszany oficer olsztyńskiego Centralnego Biura Śledczego, który miał mieszkanie i lokal w zarządzanej przez Procyka spółdzielni.

Dodaje, że podsłuchiwany był bardzo długo. Na tyle, że w śledztwie były 22 tomy akt z zapisami podsłuchów - łącznie ponad 8800 stron.

Jak to jest, że kandydatka na RPO miała tajne materiały ze śledztwa? Jako pokrzywdzony z zasądzonym zadośćuczynieniem od sądu za bezprawne zatrzymanie uważam, że to ją dyskredytuje jako potencjalnego rzecznika praw obywatelskich, tym bardziej, że jeszcze się tym przechwala - mówi dalej Zenon Procyk.

Elbląski sąd rejonowy, w którym toczyła się sprawa, stwierdził, że w opisywanych przez Lidię Staroń nagraniach nie było nic, co dowodziłoby winy prezesa spółdzielni. Odrzucił je jako materiał dowodowy także sąd okręgowy - czyli sąd wyższej instancji. Nie odnosił się do nich także sąd apelacyjny w Gdańsku.

W końcu sprawa stanęła przed warszawskim Sądem Najwyższym. Na wniosek Lidii Staroń o kasację wyroku sądu apelacyjnego wniósł osobiście minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Sąd Najwyższy wniosek ten oddalił z uzasadnieniem.

O co chodzi w sprawie Staroń?

Geneza tego sporu sięga początków XXI w. Zenon Procyk był wtedy prezesem olszyńskiej spółdzielni mieszkaniowej "Pojezierze". Został nim w 2000 r. Kilka lat później zaczął się spór z Lidią Staroń.

Kiedy zostałem prezesem, przeprowadziliśmy inwentaryzację gruntów i budynków. Wtedy wyszło na jaw, że działka pani senator powinna być pusta. W rzeczywistości budynek stał. Nie mam pojęcia, w jaki sposób udało się wybudować coś na spółdzielczym gruncie i nie zapłacić za to nawet złotówki do spółdzielni. Sprawa trafiła do sądu - mówił w udzielonym kilka dni temu Interii wywiadzie spółdzielca.

Procyk na kilka miesięcy trafił do aresztu. Zarzucano mu działanie na szkodę finansową spółdzielni, np. niewłaściwy wybór oferty przetargowej na zakup podzielników ciepła. Liczne zarzuty publicznie stawiała mu m.in. Lidia Staroń. Jego zastępca popełnił samobójstwo, wyskakując przez okno. Ostatecznie, po kilkunastu latach batalii sądowej, Zenon Procyk został uniewinniony przez sąd. Przyznano mu także odszkodowanie w wysokości 1,7 mln zł.

Próbowaliśmy się skontaktować z senator Staroń, ale do czasu publikacji artykułu nie odpowiadała na nasze wiadomości. Oddzwoniła po południu twierdząc, że prokuratura zdjęła gryf tajności z rozmów telefonicznych Zenona Procyka. Były prezes przekonywał, że Staroń dysponowała nimi kilkanaście lat temu i próbowała przekazywać je dziennikarzom. Na pytanie kiedy dokonało się odtajnienie zapisów senator Staroń nie chciała odpowiedzieć.

Wybrane dla Ciebie
2 zł za kg. Rolnik zaprasza. "Prosto z pola"
2 zł za kg. Rolnik zaprasza. "Prosto z pola"
Robert Kubica wicemistrzem świata WEC. Wielkie święto w Ferrari
Robert Kubica wicemistrzem świata WEC. Wielkie święto w Ferrari
13-latek zginął pod kołami tira. Tak można wesprzeć rodzinę ze Spytkowic
13-latek zginął pod kołami tira. Tak można wesprzeć rodzinę ze Spytkowic
Wszystko się nagrało. Pokazali, jak 18-latek wbił się BMW w dom
Wszystko się nagrało. Pokazali, jak 18-latek wbił się BMW w dom
Policjanci szukają tego mężczyzny. Uchwyciła go kamera w pociągu
Policjanci szukają tego mężczyzny. Uchwyciła go kamera w pociągu
Tam ruszyli Polacy. Auto za autem. Aż zaczął nagrywać
Tam ruszyli Polacy. Auto za autem. Aż zaczął nagrywać
Kosmiczne tłumy w Tatrach. "Tego jeszcze nie było"
Kosmiczne tłumy w Tatrach. "Tego jeszcze nie było"
Lek pilnie wycofano z aptek. Sprawdź opakowanie. Chodzi o jedną serię
Lek pilnie wycofano z aptek. Sprawdź opakowanie. Chodzi o jedną serię
Wystarczyło 0,06 sekundy. Marek Kania pobił rekord Polski
Wystarczyło 0,06 sekundy. Marek Kania pobił rekord Polski
W samych spodenkach wszedł na Śnieżkę. Nagranie hitem w Korei
W samych spodenkach wszedł na Śnieżkę. Nagranie hitem w Korei
Policja szuka tej kobiety. Widziałeś ją? Zadzwoń na 112
Policja szuka tej kobiety. Widziałeś ją? Zadzwoń na 112
Zacznie się 8 listopada o 20. Synoptycy mają złe wieści. Jest ostrzeżenie
Zacznie się 8 listopada o 20. Synoptycy mają złe wieści. Jest ostrzeżenie