Konie zostają nad Morskim Okiem. Ekolodzy są oburzeni i podają rząd Tuska
Kwestia transportu konnego nad Morskim Okiem budzi wiele emocji wśród polityków i ekologów. Mimo kontrowersji, konie w Zakopanem pozostają i wciąż wożą turystów. Rząd planuje wprowadzenie dodatkowych środków transportu, które mają wspierać tradycyjny przewóz.
Kwestia transportu konnego nad Morskim Okiem wywołuje kontrowersje wśród polskich polityków. "Gazeta Wyborcza" podaje, że Lewica postuluje o całkowitą likwidację tego typu przewozów, podczas gdy PSL, w ramach Trzeciej Drogi, broni tradycyjnych fasiągów.
Koalicja Obywatelska wydaje się być podzielona, a ekolodzy prowadzą sprawy sądowe w Europie przeciwko rządowi Donalda Tuska, częściowo w związku z działaniami jego poprzedników z Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Górale wiedzą, jaka będzie zima. Miś z Krupówek wskazał na detale
Wsparcie dla fiakrów
Wojewoda małopolski, Krzysztof Klęczar z PSL, wyraził swoje poparcie dla fiakrów podczas obchodów 150-lecia transportu konnego.
Nie dostrzegam tutaj, by te konie, by ich dobrostan był w jakikolwiek sposób naruszony — stwierdził.
Podkreślił również znaczenie równowagi między tradycją a postępem.
Dbałość i troska o dobrostan zwierząt, ale i zgoda i otwartość na postęp, absolutnie nie stoją w sprzeczności z uszanowaniem tradycji.
Fiakrzy, czując się wspierani przez przedstawiciela rządu, nie obawiali się zapowiedzi minister klimatu i środowiska, Pauliny Hennig-Kloski, dotyczącej wprowadzenia busów na trasie do Morskiego Oka.
Nowe rozwiązania
Rząd planuje wprowadzenie czterech elektrycznych busów, które mają ułatwić transport osobom z ograniczoną mobilnością. Pojazdy będą dostosowane do przewozu wózków inwalidzkich. Testy są w toku, a oferty na zamówienie publiczne można składać do 8 listopada.
Jak zaznacza "Gazeta Wyborcza", plany te są wynikiem rozmów "okrągłego stołu" zorganizowanego wiosną tego roku, w których uczestniczyli przedstawiciele różnych instytucji, w tym Tatrzańskiego Parku Narodowego. Efektem tych spotkań było podpisanie porozumienia dotyczącego warunków pracy fiakrów i dobrostanu koni.
Kontrowersje i działania Fundacji Viva
Fundacja Viva sprzeciwia się transportowi konnemu i skierowała sprawę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Aktywiści argumentują, że wcześniejsze próby interwencji były bezskuteczne, a działania podejmowane przez rząd Tuska mają związek z błędami poprzedników.
"Gazeta Wyborcza" podkreśla, że reprezentant Polski przed Trybunałem, Agnieszka Kozińska-Makowska, będzie musiała zmierzyć się z tymi zarzutami. Na razie transport konny w rejonie Morskiego Oka pozostaje w mocy, a obok niego pojawią się nowe środki transportu.