Krążą teorie spiskowe wokół zamachu na Trumpa. Ekspert wyjaśnia
Donald Trump został postrzelony podczas wiecu wyborczego w miejscowości Bautler w stanie Pensylwania. Zamachowiec oddał kilka strzałów w kierunku kandydata na prezydenta USA. Jedna z kul trafiła go w ucho. Błażej Domański, mistrz Polski w strzelaniu snajperskim, wytłumaczył w rozmowie z Polsat News, dlaczego Trumpowi udało się uniknąć śmierci.
Atak na Donalda Trumpa miał miejsce podczas wiecu wyborczego w miejscowości Butler w stanie Pensylwania w nocy z soboty na niedzielę około północy polskiego czasu. W kierunku byłego prezydenta USA i kandydata Republikanów na kolejną kadencję oddano kilka strzałów z odległości 120 metrów. Snajper znajdował się na dachu.
Jedna z kul raniła Trumpa w ucho. Został on natychmiast otoczony przez agentów Secret Service. Po chwili kandydat na prezydenta USA wstał o własnych siłach i uniósł rękę w geście triumfu pokazując, że nic mu się nie stało. Następnie trafił do szpitala.
Podejrzany zamachowiec został zastrzelony. Sprawcą ataku okazał się 20-letni Thomas Matthew Crooks. Wiadomo, że w wyniku jego ataku zginęła jedna osoba, kolejna została ranna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dojdzie do eskalacji po zamachu na Trumpa. "Może dojść do przemocy"
Atak na Donalda Trumpa. To dlatego żyje? Ekspert wyjaśnia
Błażej Domański, wielokrotny mistrz Polski w strzelaniu snajperskim, podzielił się swoją opinią na temat zamachu na Trumpa w rozmowie z Polsat News. Wiadomo, że napastnik strzelał z karabinu AR-15. Domański sam używa tej broni. Jak wskazał, na skuteczność karabinu ma wpływ kilka czynników - celność broni, poziom wyszkolenia strzelca, precyzja amunicji i warunki pogodowe. Przyznał, że karabin AR-15 ma lekkie pociski, które nie są zbyt odporne na ruch wiatrów.
Nie znam osoby na świecie, która z karabinu AR-15 z tą balistyką, podjęłaby się strzelania w praktycznie w bezwietrzną pogodę w ten sposób, żeby trafić na pewno w ucho, a nie zabić - powiedział Domański w rozmowie z Polsat News, wyjaśniając, że nie mogła to być ustawka.
Czytaj również: Strzelał do Trumpa. Ojciec 20-latka zabrał głos
Ekspert dokonał analizy strzału. Z jego oceny wynika, że przy użyciu najlepszej amunicji do karabinu AR-15 przesunięcie mogłoby wynosić około 4,5 cm. Domański uważa, że snajper musiałby właściwie ocenić siłę wiatru. Najprawdopodobniej podczas zamachu na Trumpa tego nie zrobił.
Gdyby celować w środek głowy, to będąc wybitnym snajperem mógłby go trafić. Natomiast draśnięcie świadczyło o tym, że najprawdopodobniej celował w głowę, ale przesunięcie wynikające z braku umiejętności spowodowało to, że Donald Trump żyje - uważa Domański.