"Ma takie dziwne rączki" mówili lekarze. Mama Szymona prosi o wsparcie

50

Szymon ma 5 lat i czeka na operację rąk. Aby mógł sprawnie jeść, ubierać się i samodzielnie podnosić przedmioty, jego mama musi uzbierać ponad 700 tysięcy złotych. "Czuję ogromną frustrację, że nie mogę pomóc własnemu dziecku, bo na przeszkodzie stoją pieniądze, których po prostu nie mam" - mówi pani Agata w rozmowie z o2.pl. I prosi o wsparcie zbiórki, którą założyła dla synka.

"Ma takie dziwne rączki" mówili lekarze. Mama Szymona prosi o wsparcie
Szymon Mizerski przyszedł na świat z obustronnym brakiem kości promieniowych, kciuka i wadami wrodzonymi, w tym serca (archiwum prywatne, archiwum prywatne)

Szymon urodził się przed terminem, w 34 tygodniu ciąży i ważył zaledwie 1700 gramów.

Podczas cesarki lekarze mówili do siebie, że dziecko ma dziwne rączki. Widziałam je tylko z daleka, bo Szymonka musieli szybko zabrać do inkubatora i podłączyć pod różne maszyny - wspomina mama Szymka pani Agata w rozmowie z o2.pl

Po urodzeniu Szymek wymagał kilku operacji, a ze względu na długie kolejki rodzice postanowili je sfinansować na własną rękę i wykonać prywatnie. Wkrótce okazało się jednak, że dziecku grozi amputacja kciuka. Zdesperowani rodzice rozpoczęli poszukiwania wśród najlepszych lekarzy. Tym sposobem, latem 2021 roku trafili do dr Paley'a, twórcy autorskiej metody operowania wad tego typu w Warszawie. Po konsultacji okazało się, że kciuk można zoperować, a Szymon ma szansę na sprawność.

Pełni nadziei rodzice schowali do kieszeni dumę i założyli zbiórkę, która pozwoliłaby im na sfinansowanie kosztownego zabiegu. Teraz ta nadzieja zaczyna się rozmywać. Po roku na koncie zbiórki jest zaledwie 40 procent, a pani Agata została sama z Szymkiem i dwójką jego rodzeństwa po tym, jak zostawił ją mąż.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

W rozmowie z o2.pl pani Agata podkreśla, że tata Szymona ma świetny kontakt z dziećmi i bardzo jej pomaga, jednak przestał angażować się w zbiórkę czy organizowanie licytacji dla Szymka. Teraz pani Agata najbardziej obawia się, że nie uda się zoperować rączek synka, nim ten pójdzie do szkoły. W takiej sytuacji chłopiec prawdopodobnie zostanie rok dłużej w przedszkolu, mimo że intelektualnie jest gotowy na kolejny etap edukacji.

Często ludzie wychodzą z założenia, że moje dziecko nie cierpi, dlatego w nagłaśnianiu zbiórki jesteśmy pomijani - mówi nam wprost mama Szymona.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rzucają WOŚP kłody pod nogi? Jerzy Owsiak odpowiedział wprost

Dodaje jednak, że mimo wszystkich przeciwności losu, jako samodzielna mama największe wsparcie dostała od obcych kobiet poznanych w internecie.

Zgłosiło się do mnie kilka dziewczyn, które pomagają w administrowaniu zbiórek i przy licytacjach, wspierają mnie w szukaniu kontaktu do mediów, nagłaśnianiu zbiórki w mediach społecznościowych - opowiada.

Aby Szymon mógł rozwijać się jak inne dzieci, operację trzeba przeprowadzić w marcu 2023 roku. To ostateczny termin, aby ręce zagoiły się nim pójdzie do szkoły. Zbiórkę dla Szymona Mizerskiego można wesprzeć tutaj

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić