Miał tylko jednego grzyba. Aż opisała, co powiedział starszy pan
Na facebookowym profilu "Leśne wojaże" pojawiła się relacja z grzybobrania. Uwagę przykuwa m.in. anegdota dotycząca spotkania ze starszym panem. Mężczyzna miał w ręku tylko jednego grzyba.
W sieci co rusz pojawiają się relacje z grzybobrań. Tym razem przebiegiem wyprawy do lasu podzieliła się autorka bloga "Leśne wojaże".
Wczorajszy krótki wypad do lasu. Nie chodziło mi tym razem stricte o grzybobranie – bardziej o przewietrzenie głowy, złapanie oddechu i chwilę dla siebie. Ale jak to zwykle bywa… las nigdy nie zawodzi i zawsze czymś zaskoczy - podkreśliła na wstępie.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Następnie zrelacjonowała, że już na początku wyprawy napotkała rowerzystę z całym wiadrem podgrzybków brunatnych. Ten widok wywołał u niej duże zaskoczenie.
Ona sama z lasu nie wróciła z pustymi rękoma.
Ja na wejściu znalazłam tylko jednego podgrzybka, ale za to trafiły się mleczaje, rydze, sporo maślaków i – co najważniejsze – młode borowiki. Coraz więcej też maślaka żółtego (dawniej modrzewiowego). Spotkałam też wielu grzybiarzy – jedni z koszami pełnymi, inni z mniejszymi zbiorami, ale wszyscy zgodni: las daje radość, niezależnie od wyniku. Tylko narzekali, że trochę sucho – deszczyk by się przydał, wtedy wysyp byłby większy - dodała.
Spotkała go w lesie. "Miał absolutną rację"
Osobny akapit w swojej relacji poświęciła starszemu mężczyźnie, który - jak zaznaczyła - trzymał w ręku tylko jednego, malutkiego maślaczka.
Pytam go, czy nie szkoda mu chodzić tyle dla jednej sztuki. A on patrzy na mnie i mówi: "dziecko, ja tu przychodzę po spokój, a grzyby to tylko taki bonus" - zrelacjonowała.
"I powiem Wam - miał absolutną rację" - skwitowała autorka relacji z wyprawy do lasu.
Ta historia pokazuje, że grzybobranie to nie tylko walka o to, by zapełnić kosze. Takie wyprawy do lasu dają też możliwość odpoczynku i odcięcia się od codziennych zmartwień.