Morderstwo 12-letniej Luise. W sieci trwa kampania nienawiści

Całe Niemcy żyją morderstwem Luise z Freudenbergu w Nadrenii Północnej-Westfalii. W chwili śmierci miała zaledwie 12 lat, a jej oprawczyniami najprawdopodobniej były dwie rówieśniczki. Teraz tożsamość rzekomych podejrzanych przedostała się do wiadomości publicznej.

Morderstwo 12-letniej Luise wstrząsnęło mieszkańcami NiemiecMorderstwo 12-letniej Luise wstrząsnęło mieszkańcami Niemiec
Źródło zdjęć: © Getty Images, Twitter

Do morderstwa Luise doszło w sobotę 11 marca. Dziewczyna została napadnięta, gdy wracała do domu po wizycie u przyjaciółki. Następnego dnia policja odnalazła zwłoki 12-latki – ciało nosiło liczne ślady od ciosów nożem. W toku śledztwa doszło do wyłonienia głównych podejrzanych, którymi okazały się rówieśniczki ofiary.

Morderstwo Luise z Freudenbergu. Kim są główne podejrzane?

Portal Merkur.de informuje, że zgodnie z niemieckim prawem prokuratura podjęła decyzję o nieupublicznianiu zarówno personaliów ofiary i domniemanych sprawczyń, jak i wiadomości dotyczących motywu oraz przebiegu zbrodni.

Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?

Na TikToku pojawiła się seria filmów, których autorzy ujawniają personalia i pokazują zdjęcia domniemanych sprawczyń. Dane pojawiły się także na innych portalach społecznościowych. Posty zbierają tysiące wyświetleń i komentarzy, w których internauci dają upust wściekłości na rzekome morderczynie.

Przeglądając nagrania na TikToku, można zauważyć, że różne materiały wskazują jako zabójczynie różne nastolatki. Wzburzeni internauci nie są w stanie zweryfikować informacji o podejrzanych i nie przejmują się tym, że mogą publicznie napiętnować zupełnie przypadkowe nastolatki jako zabójczynie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wielu autorów hejterskich komentarzy podkreśla, że nic ich nie obchodzi prawo zabraniające ujawniania danych małoletnich podejrzanych i nawołuje do surowego ukarania nastolatek i tym samym oddania "sprawiedliwości" ofierze. Wielu internautów, którzy pokazują zdjęcia i dane rzekomych podejrzanych, tylko na potrzeby publikacji tworzy fałszywe konta. Funkcjonariusze policji biorą je jednak pod lupę, aby upewnić się, czy nie dochodzi do przypadków łamania prawa.

Nic nie usprawiedliwia tego, co dzieje się w mediach społecznościowych. (...) Trwa sprawdzanie, czy publikowane są treści o charakterze kryminalnym – potwierdził rzecznik niemieckiej policji (Merkur.de).
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany