Aleksander Sławiński| 
aktualizacja 

Okrutny, prymitywny list do ratownika z Jastrzębia-Zdroju. Aż ciężko czytać

335

Bezmyślna fala niechęci do pracowników służby zdrowia znów dała o sobie znać w Polsce. Ratownik medyczny z Jastrzębia-Zdroju znalazł za szybą wulgarną kartkę, która nakazywała mu, mówiąc cenzuralnie, "trzymać się z dala" od sąsiadów z osiedla. Jednak ludzi, którzy dali mu wyrazy wsparcia okazało się dużo więcej.

Skandaliczny list za wycieraczką auta.
Skandaliczny list za wycieraczką auta. (Marcin Matura)

Ratownik Marcin Matura, pracujący w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rybniku, znalazł za wycieraczką swojego samochodu anonimową kartkę, będą wyrazem prymitywnego lęku niektórych ludzi przed pracownikami szpitali. We wtorek zdjęcie kartki umieścił na Facebooku. Odniósł się do sprawy z dużą klasą.

Skandaliczny list do ratownika medycznego. Strach przed koronawirusem czy głupota?

W odpowiedzi napisał, że autorowi, który nie podał nawet własnego imienia, życzy dużo zdrowia i ma tylko nadzieje, że gdy sam będzie potrzebował opieki medycznej, to dopadną go wyrzuty sumienia. Biorąc pod waugę to, jak wulgarna jest wiadomość, ratownik zachował bardzo duży spokój.

Jak pracujesz w szpitalu to tam siedź! Nie narażaj nas i naszych pociech! Nie roznoś wirusa! Wypier..... do szpitala! Tam jest twoje miejsce! Całe osiedle będzie zarażone przez ciebie ch... ! Nie chcemy tu zarazy! - brzmi treść "listu" podpisanego : "Mieszkańcy".

Pod postem wrzuconym przez Maturę, szybko pojawiło się wiele głosów wsparcia i podziękowań za wykonywaną przez ratowników pracę, która jest bardzo ciężka, a zarazem niezbyt dobrze opłacana. Zwłaszcza obecnie, gdy Górny Śląsk stał się nowym centrum epidemii w Polsce. Do ratownika dotarły również media.

Jak opowiadał "Super Expressowi", przez długi czas bił się z myślami czy wstawić treść kartki na swoim profilu. Jak mówił, wiele osób zachęcało go jednak do tego. Być może w ten sposób niektórzy ludzie zauważą, jak niedoceniana i trudna jest praca ratownika medycznego.

Ludzie, którzy w ten sposób traktują ratowników czy lekarzy, nie zdają sobie sprawy, jak wygląda nasza praca Jesteśmy na pierwszej linii ognia, nie tylko w walce z koronawirusem, ale też w przypadku innych zdarzeń i wypadków - opowiadał Marcin Matura.

Stwierdził też, że ogrom wsparcia, jakie otrzymał, bardzo go zaskoczyła. Dało mu to też do zrozumienia, że osoba podpisana jako "mieszkańcy" to tak naprawdę jednostka, którą nie należy się przejmować.

To nie pierwszy raz, gdy pracownicy służby zdrowia, oprócz podziwu, spotykają się też z aktami prymitywnej agresji. Pod koniec kwietnia opisywaliśmy sprawę gliwickiej pielęgniarki] której ktoś poprzebijał wszystkie opony oraz obryzgał samochód farbą. Ostatnio we Wrocławiu zdewastowano auto lekarki pracującej na co dzień z zarażonymi COVID-19.

O coraz częstszych atakach na pielęgniarki, ratowników czy lekarzy mówił też Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bondar. Stwierdził, że jego kancelaria dostaje w tej sprawie bardzo wiele skarg od początku epidemii.

Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Prezydent Katowic Marcin Krupa: 25 maja będzimy gotowi na przyjęcie uczniów klas 1-3

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić