Pan Jakub miał problem z oddychaniem. SOR był bezwzględny
Pan Jakub z bólem w klatce i skierowaniem na cito trafił na SOR, ale zamiast natychmiastowej pomocy, musiał czekać w kolejce. Jak doszło do tej sytuacji? Cała sprawa została nagłośniona program przez TVN "Uwaga!".
Najważniejsze informacje
- Pan Jakub, 45-latek, zgłosił się na SOR z podejrzeniem stanu przedzawałowego.
- Mimo skierowania na cito, musiał czekać w kolejce na pomoc.
- Ostatecznie trafił do innego szpitala, gdzie natychmiast przeprowadzono zabieg.
Pan Jakub, 45-letni mężczyzna, zgłosił się na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Nowym Dworze Mazowieckim z bólem w klatce piersiowej i dusznościami. Miał skierowanie na cito z podejrzeniem stanu przedzawałowego. Mimo to, zamiast natychmiastowej pomocy, został odesłany do kolejki.
Lekarz zrobił mi EKG. Stwierdził, że są jakieś wahania i coś jest nie tak. Wystawił mi skierowanie na cito, podejrzewał, że to stan przedzawałowy -opowiada pan Jakub dla "Uwagi!".
Czytaj także: Nastolatek idzie na autobus. Kierowca nie wytrzymał
Pan Jakub został poproszony o pobranie numerka i czekanie w kolejce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miasteczko jak z bajki. Przyciąga tłumy turystów
Podszedłem do okienka, dałem skierowanie z EKG, powiedziałem, że mam drętwienie rąk, ból w klatce i duszności. Ona powiedziała, że proszę wziąć numerek i poczekać - wspomina.
Pani, która siedziała w recepcji, albo cały czas rozmawiała z kimś przez telefon, a były to prywatne rozmowy, albo w ogóle jej tam nie było -zaznacza pani Patrycja, żona poszkodowanego.
Po półtorej godziny oczekiwania, stan pana Jakuba znacznie się pogorszył. Żona wezwała karetkę, która przybyła z tego samego szpitala.
Jak siedziałem w samochodzie, to dostałem drgawek jak przy minus 20 (...) Pan z karetki spojrzał na EKG i powiedział, że widać stan przedzawałowy - mówi pan Jakub.
Został przewieziony do Wojskowego Instytutu Medycznego, gdzie natychmiast przeprowadzono zabieg kardiologiczny. Lekarz powiedział, że to była ostatnia chwila.
Na stronie internetowej szpitala podkreślono, że SOR działa profesjonalnie, a pacjenci są traktowani z poszanowaniem ich praw. Lekarz Łukasz Tomasik przyznał, że tego dnia było wyjątkowo dużo pacjentów w ciężkim stanie, co mogło wpłynąć na długie oczekiwanie pana Jakuba.
Znaczenie szybkiej reakcji
Eksperci podkreślają, że w przypadku zawału serca czas jest kluczowy. Im szybciej pacjent otrzyma pomoc, tym lepsze są rokowania.
W zawale i bólu w klatce piersiowej niezwykle istotny jest czas. Im szybciej pacjent z bólem w klatce piersiowej trafi do szpitala tym lepiej - mówi neurochirurg prof. Andrzej Bochenek z American Heart of Poland.
Przypomnijmy, że po przybyciu do SOR-u pacjent przechodzi tzw. triage, czyli wstępną ocenę stanu zdrowia. Osoba odpowiedzialna za ten proces (zwykle pielęgniarka z odpowiednim przeszkoleniem) przypisuje pacjentowi określoną kategorię pilności, zazwyczaj w pięciostopniowej skali. Dzięki temu najbardziej potrzebujący otrzymują pomoc w pierwszej kolejności.
Wizyta na SOR-ze może wiązać się z długim czasem oczekiwania, szczególnie jeśli pacjent nie znajduje się w stanie zagrożenia życia. W tym wypadku było jednak zgoła odmiennie, bowiem konieczne było natychmiastowe działanie.
Sprawa pana Jakuba trafiła do Rzecznika Praw Pacjenta, a szpital obiecał poprawę procedur, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Ten chory na pewno stracił jakąś część mięśnia sercowego. W prawdzie, przeglądając wyniki uważam, że i tak miał dużo szczęścia, ale wydaje mi się, że im szybciej by trafił, tym lepsza byłaby rehabilitacja i tym szybciej wróciłby do normalności - mówi prof. Andrzej Bochenek.