Pawłowicz nie kryje oburzenia. "Nie ma żadnych dublerów"

676

Krystyna Pawłowicz wyraziła w social mediach swoje oburzenie orzeczeniem Sądu Najwyższego, który ocenił, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego nie są de facto wyrokami. Zdaniem byłej posłanki PiS, która dziś zasiada w Trybunale Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej, SN złamał konstytucję. Szykuje się ostry spór o to, kto tak naprawdę ma rację.

Pawłowicz nie kryje oburzenia. "Nie ma żadnych dublerów"
Krystyna Pawłowicz jest oburzona wyrokiem Sądu Najwyższego (PAP, Roman Zawistowski)

Krystyna Pawłowicz przez lata była wziętą posłanką Prawa i Sprawiedliwości, mandat wypełniła w latach 2011-2019, by w grudniu 2019 roku przyjąć funkcję sędziego w Trybunale Konstytucyjnym. Dziś jej pozycja w TK jest zagrożona, a wszystko przez Sąd Najwyższy. Ten właśnie wydał orzeczenie w powiększonym składzie Izby Karnej.

I zakwestionował wyroki TK zapadające w ostatnich latach. Zdaniem Sądu Najwyższego wszystkie wyroki, które zapadły z udziałem tzw. "sędziów dublerów" nie były tak naprawdę wyrokami i mogą zostać unieważnione. A to krok w stronę odkręcania zmian prawnych, które miały miejsce za rządów PiS. Pawłowicz jest oburzona i tego nie kryje.

"W TK nie ma żadnych dublerów" - napisała poruszona na portalu X.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wielka kolejka w Zakopanem. "Godzinę już czekamy"

Sęk w tym, że Sąd Najwyższy uważa zupełnie inaczej i dał temu wyraz już w połowie grudnia. Teraz dowiadujemy się, że SN napisał w uzasadnieniu swojej decyzji, że "organ, w którego składzie zasiadają osoby powołane na wcześniej obsadzone miejsca, nie jest organem opisanym w konstytucji jako Trybunał Konstytucyjny". To poważny zarzut.

Krystyna Pawłowicz się z nim nie zgadza i uważa, że to członkowie Sądu Najwyższego złamali polską konstytucję. Zacytowała nawet artykuł 190 ustawy zasadniczej, o który właśnie toczy się ostry spór. Wynika z niego, iż "orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne". I tu zaczyna się ambaras.

Bo zdaniem Sądu Najwyższego po zmianach w Trybunale Konstytucyjnym, które nie były zgodne z prawem, ten stracił swą moc i nie może być nazywany Trybunałem Konstytucyjnym. Innymi słowy, każdy wyrok z udziałem bezprawnie powołanych sędziów TK (tzw. dublerów), nie ma swojej prawnej mocy. Krystyna Pawłowicz jest tym oburzona.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Jej zdaniem sędziowie Sądu Najwyższego również są związani orzeczeniami TK i nie mają kompetencji do ich uchylania. Niestety, wykładnię SN podzielają konstytucjonaliści i podziela Europejski Trybunał Praw Człowieka. ETPC już w 2021 roku orzekł, że skład TK z "dublerem" nie jest sądem zgodnym z prawem. Wkrótce podobny głos usłyszymy z rządu.

Skoro eksperci uważają jedno, a Krystyna Pawłowicz i jej współpracownicy w TK drugie, szykuje się ostry spór. Ten tak naprawdę trwa od ośmiu lat, gdy PiS obsadził TK swoimi ludźmi i mianował jego szefem Julię Przyłębską. Tybunał jest sparaliżowany i bezradny wobec tego, co dzieje się dookoła. Ten stan ma wreszcie ulec zmianie.

Na razie Sąd Najwyższy i inne sądy nie respektują wyroków TK, które wydano w składzie ustalonym z naruszeniem przepisów o wyborze sędziów TK i naruszającym prawo do sądu. Wadliwe wyroki są publikowane, ale z zastrzeżeniem, że mogą nie mieć mocy prawnej. Co na to Krystyna Pawłowicz? Cóż, ona nie ma żadnych wątpliwości.

"To politycznie motywowana opinia grupy sędziów. Anarchizuje obrót prawny w Polsce. Niesłychane zachowania niektórych sędziów!" - napisała na portalu X. Była członkini Trybunału Stanu i członkini Krajowej Rady Sądownictwa będzie bronić swoich racji. Zanosi się na ciekawy i ostry spór, zapewne nie tylko prawny.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić