aktualizacja 

Policzyli ludzi w kościołach. "Nawet ministranci nie wrócili"

1300

Na początku października odbyło się liczenie wiernych w kościołach w całej Polsce. Biskupi poznali już cząstkowe dane z diecezji. W diecezji bydgoskiej na msze św. chodzi średnio 20 proc. parafian. Biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk ubolewa nad tym, że w niektórych parafiach nawet ministranci nie wrócili na nabożeństwa po pandemii.

Policzyli ludzi w kościołach. "Nawet ministranci nie wrócili"
Biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk. (diecezja.bydgoszcz.pl)

W niedzielę, 9 października odbyło się w całej Polsce tzw. liczenie wiernych. Zebrane w tym dniu dane zostaną opracowane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, który przedstawi statystykę frekwencji na niedzielnej mszy św. oraz przyjmowania komunii dla całej Polski i dla poszczególnych diecezji. Szczegółowe dane poznany w przyszłym roku, jednak już teraz biskupi poznali dane cząstkowe z terenów swoich diecezji. Ile osób praktykuje w diecezji bydgoskiej?

Każda diecezja ma swoją specyfikę. W bydgoskiej - średnio wychodzi koło 20 proc. Mówię o średniej. W niektórych parafiach na mszy wciąż jest więcej wiernych, ponad 30 proc. Oficjalne dane spłyną wkrótce - tłumaczy biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Takie badania w Polsce prowadzone systematycznie od 1980 r. Ze względu na pandemię liczenie wiernych nie odbyło się w roku 2020. Dane za rok 2021 nie zostały jeszcze opublikowane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Najnowsze dostępne wyniki dotyczą roku 2019. Wówczas wskaźnik dominicantes, dotyczący uczestnictwa katolików w mszy św., wyniósł 36,9 proc. Wskaźnik communicantes, dotyczący liczby osób przystępujących do komunii św., wyniósł 16,7 proc.

Zgodnie z tym, co podaje biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk obecne dane są niższe niż te z 2019 r. - To efekt pandemii. Wielu wiernych po pandemii nie wróciło. Nawet część ministrantów już nie wróciła. Próbujemy zrozumieć, gdzie jest przyczyna. Ale nie chcemy biadolić, tylko wyjść naprzeciw. Tu potrzeba ewangelizacji, zaangażowania świeckich. Bo my sami nie dotrzemy do tych osób - mówi biskup bydgoski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

"Mieliśmy wygodnie jako księża"

Biskup Krzysztof Włodarczyk podkreśla rolę świeckich w Kościele.

Mieliśmy wygodnie jako księża, gdy rodzina była pierwszym ewangelizatorem. Przekazywała wiarę, my mogliśmy wspierać ten proces i wspomagać. Była współpraca. Dziś tego komfortu nie ma. Oczywiście to nie jest generalne, ale często rodzice nie są głosicielami ewangelii, pierwszymi katechetami - zauważa biskup (cyt. "GW").

Biskup bydgoski odniósł się także do masowych rezygnacji dzieci z lekcji religii. - Przyczyna nie tkwi tylko w braku wiary w sercach tych osób, buncie przeciwko Kościołowi. Tkwi m.in. w stylu, jaki się narzuca, kiedy te osoby są wręcz zapraszane do tego, by nie iść na religię. To presja mody, ale i wygodnictwa - podkreśla.

Jak zapowiedział biskup od przyszłego roku zostanie powołana w Bydgoszczy szkoła do katechistów. - Nie katechetów, chciałbym to podkreślić, ale katechistów. To osoby, które będą prowadziły różne formy nauczania w parafii. Oczywiście katecheta może być też katechistą, jeśli ma na to czas - tłumaczy.

Zobacz także: Zmiany w Kościele w Polsce. Kobiety dopuszczone do posługi
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić