Poszedł na Śnieżkę w szortach. Żeby się ogrzać, zrobił coś odrażającego
Ratownicy GOPR uratowali mężczyznę, który wybrał się na Śnieżkę w krótkich spodniach. Oddali mu na chwilę swoją kurtkę, aby się ogrzał. Kiedy zjechali na dół, mężczyzna usiadł do samochodu i odjechał. "Do dziś nie wrócił" - skarżą się ratownicy. Sprawa została zgłoszona na policję.
Do zdarzenia doszło w sobotę w Karkonoszach. Mężczyzna wybrał się w góry w krótkich spodniach, pomimo że w górach utrzymywał się mróz. Wychłodzony mężczyzna wezwał na pomoc ratowników.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Pomogli wychłodzonemu turyście. Ukradł im kurtkę
GOPR-owcy przyjechali na miejsce i kiedy zobaczyli turystę w krótkich spodenkach, jeden z ratowników postanowił pożyczyć mu kurtkę, aby mógł się ogrzać. Po tym ekipa pomogła mężczyźnie dostać się na dół.
Tam poszkodowany poprosił o pożyczenie kurtki jeszcze na "momencik", by zejść w niej do auta, ubrać swoje ubrania, i obiecał, że za chwilkę ją przywiezie.
To była sobota, do dziś nie wrócił – napisali w poniedziałek rano GOPR-owcy.
Czytaj także: "Mamy to!". Doczekali się pierwszego śniegu
Sprawa trafiła na policję
Drogi Turysto, wiemy, że możesz być jeszcze w szoku. Wciąż wierzymy, że to przypadek i wynika z hmm… roztargnienia? - zastanawiają się ratownicy.
Ratownicy apelują o zwrot kurtki, ponieważ jest to element wyposażenia ratowniczego, oznaczony emblematami GOPR, niezbędny do pracy w ciężkich zimowych warunkach. Sprawa została zgłoszona na policję.