Przełom w sprawie zaginionej Ani? Brat mówi nam o "drobnych kostkach"

Ania Jałowiczor zaginęła 28 lat temu. Jak wiemy, 10-latka nie wróciła do domu ze szkolnej zabawy. Jej brat Dominik nadal walczy o ujawnienie prawdy na temat zaginięcia siostry. Czy informacje o odnalezionych szczątkach mogą stanowić przełom? Brat zaginionej Ani odpowiedział nam o najnowszych ustaleniach.

Ania Jałowiczor zaginęła 28 lat temu. Czy prawda wyjdzie na jaw?Ania Jałowiczor zaginęła 28 lat temu. Czy prawda wyjdzie na jaw?
Źródło zdjęć: © Zrzutka | Archiwum prywatne
Rafał Strzelec

Ania Jałowiczor zaginęła 24 stycznia 1995 roku. Jak wiemy do tej pory, 10-letnia wówczas dziewczynka bawiła się na imprezie w szkole podstawowej w Simoradzu (woj. śląskie).

Czwartoklasistka wyszła po godz. 20.00 z balu karnawałowego i poszła w kierunku domu, w którym mieszkała wraz z bratem i dziadkami. Rodzice Ani i Dominika przebywali we Francji, gdzie oboje pracowali.

Ania nie wróciła jednak do domu. Rozpoczęły się poszukiwania. Niestety, 10-latki nie udało się odnaleźć. Świadkowie mieli rzekomo słyszeć pisk dziewczynki. Ktoś widział auto marki fiat 126p lub ładę na bielskich numerach rejestracyjnych. Żaden z tych tropów nie prowadził do odnalezienia zaginionej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zaginęła prawie 30 lat temu. Nadal nie wiadomo, czy żyje

Brat Ani Jałowiczor o odnalezionych szczątkach

W grudniu 2022 roku pan Dominik, który na własną rękę próbuje ustalić fakty dotyczące zaginięcia siostry, poinformował o tajemniczym mężczyźnie, który miał miał mu przekazać pewne informacje. Nie wiadomo, dlaczego tak długo z tym zwlekał.

Powiedział, że prawie 30 lat bił się z myślami i poczuciem winy - mówił ostatnio brat Ani w rozmowie z TVN24.

W miejscu wskazanym przez informatora znaleziono kilkadziesiąt malutkich, drobnych kostek. Czy to przełom w sprawie? Zapytaliśmy pana Dominika o przeczucia odnośnie tej sprawy.

Nie mogę opierać się tylko na swoich odczuciach. Każdą informację dotyczącą Ani i mojej rodziny traktuję bardzo personalnie. Chciałbym, żeby to się wyjaśniło jak najszybciej - mówi w rozmowie z o2.pl pan Dominik.

Brat zaginionej Ani Jałowiczor dodaje, że teraz wszystko zależy od ekspertów.

Fachowcy muszą stwierdzić, czy odnalezione szczątki nadają się w ogóle do badań DNA. Jeśli tak, to muszą sprawdzić, czy te drobne kostki są pochodzenia zwierzęcego czy ludzkiego. Gdy okaże się, że to są zwierzęce szczątki, wątek informatora zostanie prawdopodobnie zamknięty. Jeśli jednak będą to fragmenty ludzkiego układu kostnego, wówczas mam nadzieję na dokładniejsze sprawdzenie tego terenu - mówi nam pan Dominik.

Gdzie dokładnie znaleziono szczątki? Pan Dominik nie chce wskazać dokładnej lokalizacji, ale przyznaje, iż jest to miejscowość znajdująca się w okolicy Simoradza. Z ustaleń TVN24 wiadomo, że jest to teren, gdzie ziemia była nienaturalnie usypana.

Dwóch tajemniczych mężczyzn

Informator pana Dominika opowiedział także o dwóch mężczyznach, którzy mogą mieć związek z zaginięciem Ani. Pierwszy nie żyje już jednak od ponad ćwierćwiecza.

- Niestety, informacjami, które posiadam w tej sprawie, nie mogę się dzielić - mówi nam pan Dominik. TVN24 na początku września zapytało o tę kwestię śląskich policjantów. Sprawę zaginięcia Ani Jałowiczor bada bowiem nadal Archiwum X.

W sprawie Ani Jałowiczor wskazane zostały osoby i miejsce mogące mieć związek z zaginięciem dziewczynki. Z relacji osoby przekazującej informację wynika, że przekazana wiedza stanowi wyłącznie jej spostrzeżenie wyartykułowane po ponad dwudziestu pięciu latach. Spośród wskazanych osób jedna nie żyje od ćwierćwiecza, a żadnej ze wskazanych osób nie można powiązać w jakikolwiek sposób z zaistniałym w roku 1995 zdarzeniem - przekazał stacji Olaf Burakiewicz z biura prasowego policji.

Jeśli okaże się jednak, że znalezione szczątki to materiał ludzki, w sprawie może się pojawić nowy trop. Pan Dominik przypomina, że każdy, kto ma jakąkolwiek wiedzę na temat zaginięcia 10-letniej Ani, może skontaktować się z z fundacją ITAKA pod numerem telefonu +48 22 654 70 70 lub bezpośrednio z rodziną pod numerem 732 067 863.

Wybrane dla Ciebie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski