Psychotraumatolog o sprawie Kamilka: Wiem, jak cierpiał. Znam ten ból

25

Jolanta Golianek jest jedynym psychotraumatologiem w kraju, który specjalizuje się w poparzeniach. Sama ich doświadczyła kilkanaście lat temu. - Przypadek Kamilka zapamiętam do końca życia - mówi w rozmowie z PAP.

Psychotraumatolog o sprawie Kamilka: Wiem, jak cierpiał. Znam ten ból
Jolanta Golianek wie, jaki ból towarzyszył chłopcu (Facebook)

Jeszcze 14 lat temu Jolanta Golianek zajmowała się logopedią medyczną. Wypadek, jakiemu uległa podczas dokładania drewna do rozpalonego kominka, wszystko zmienił.

Miałam oparzone 30 proc. powierzchni ciała: głowę, szyję, ucho, całą klatkę piersiową, prawą dłoń i nogi - wspomina kobieta.

Pojawiły się też problemy z mową, które sprawiły, że kobieta nie mogła już wykonywać swojej dotychczasowej pracy. Do tego zaczęła odczuwać odrzucenie ze strony otoczenia - wytykano ją palcami, znajomi zaczęli jej unikać. To wszystko sprawiło, że podjęła decyzję o przebranżowieniu się.

Zauważyła, że w Polsce nie ma fachowców, którzy pomagają osobom po traumach oparzeniowych. Postanowiła więc sama zostać kimś takim. Założyła Fundację Poparzeni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kamilek zmarł w szpitalu. Ekspert o tym, co zawiodło

Historia Kamilka zostanie z nią na zawsze

Jolanta Golianek od samego początku śledziła doniesienia o sytuacji Kamilka.

Mam różnych pacjentów, dorosłych i dzieci, ale tego chłopca zapamiętam do końca życia. Czuję ten ból osobiście, wiem, jak bardzo cierpiał, leżąc oparzony w domu przez kilka dni. Ten ból powstał w wyniku świadomego skrzywdzenia - powiedziała.

Dodała też, że jej zdaniem nie może być mowy o tym, że nikt nie słyszał cierpienia chłopca w małym mieszkaniu. Za każdym razem, kiedy odwiedzała w domach swoich pacjentów, ich bliscy mówili, że słyszą ich ból.

Jednak niewykluczone, że chłopiec po prostu nie miał na to sił. Z bólu mógł tracić przytomność, starać się przesypiać ten stan czy zachowywać się jak najciszej.

Dla dziecka rodzice, nie ważne, co będą z nim robić, są najważniejszymi osobami na świecie. Może sobie tłumaczył, że jeżeli będzie siedział cicho, to nadejdzie pomoc. Podświadomie wiedział, że nie może nic zrobić, bo wcześniej uciekał z domu, szukał pomocy na zewnątrz i jej nie dostał. Dlatego w pewnym sensie przyzwyczaił się do bólu, który znosił w ciszy - skomentowała psychotraumatolog.
Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić