Śledczy złamali prawo? Prokurator odpowiada na zarzut matki Bartosza G.
Jak informował "Fakt", matka Bartosza G. oskarża polską prokuraturę o złamanie prawa, bo wydano w stosunku do jej syna Europejski Nakaz Aresztowania. - Bartosz G. nie był osobą nieletnią - komentuje w rozmowie z o2.pl Sylwia Stapińska-Litkowska, prokurator z Płocka.
Sprawą zabójstwa 16-letniej Mai z Mławy wciąż żyje cała Polska. Nastolatka miała wyjść na spotkanie z kolegą, podczas którego miało dojść do tragedii. Ciało nastolatki znaleziono po tygodniu poszukiwań, w zaroślach, niedaleko dworca kolejowego.
O zabójstwo oskarżony jest Bartosz G., który w trakcie poszukiwań Mai wyjechał do Grecji w ramach programu Erasmus. Tam został zatrzymany i od tamtej pory służby starają się ściągnąć nastolatka do Polski. Ostateczna decyzja greckiego sądu w tej sprawie ma zapaść 2 września. W Polsce grozi mu do 30 lat więzienia, ponieważ w momencie popełniania czynu nie był pełnoletni.
W Grecji przebywa również jego matka, która oczernia nie tylko zmarła Maję i jej rodzinę, ale również wytyka rzekome błędy śledczym. Jak ujawnił "Fakt", do prokuratury w Mławie wysłała list. Twierdzi w nim, że złamano prawo, wydając Europejski Nakaz Aresztowania wobec nieletniego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To Ukrainie powinno na tym zależeć". Problem między Polską a Ukrainą
Podkreśla, że ona i jej syn nie chcą wrócić do Polski, ponieważ wg niej nie będą mieć ochrony przed oprawcami i jest ciche przyzwolenie polskich władz na hejt wobec nich. O komentarz do postępowania matki Bartosza G. poprosiliśmy Prokuraturę Okręgową w Płocku.
Europejski Nakaz Aresztowania został właściwie zastosowany - mówi w rozmowie z o2.pl prokurator Sylwia Stapińska-Litkowska. - Bartosz G. w momencie popełnienia czynu, który mu się zarzuca, miał ukończone 17 lat. A zatem jest osobą małoletnią, młodocianą, ale nie nieletnią - dodaje.
Prokurator dodaje, że oficjalna korespondencja matki kierowana do śledczych nie może zostać ujawniona. Zapewnia jednak, że 17-latkowi w Polsce nic nie grozi. - Służba więzienna czuwa nad tym, aby żadnemu osadzonemu nie stała się krzywda - przekonuje Stapińska-Litkowska.
Adwokat rodziny zmarłej Mai w rozmowie z o2.pl twierdził natomiast, że otrzymuje groźby od matki podejrzanego. Prawnik dodaje, że może to być celowa zagrywka kobiety, która dąży do wyłączenia go ze sprawy.
W ostatnich tygodniach w Polsce nie brakowało głośnych spraw związanych ze sprowadzeniem podejrzewanych o przestępstwa do Polski. Dotyczyło to Łukasza Żaka, który uciekł do Niemiec i który oskarżony jest o spowodowaniem śmiertelnego wypadku na Wisłostradzie, czy Sebastiana M., który miał spowodować wypadek na autostradzie A1. Ten mężczyzna przebywał w Dubaju. Do Polski z Turcji sprowadzono też Dawida M., który wg śledczych miał dopuścić się zabójstwa na Nowym Świecie w Warszawie.