Twitter. Wielki "spór o schabowego". Między Spurek i Kosiniak-Kamyszem
Europosłanka Sylwia Spurek zaproponowała zakazanie reklam produktów pochodzenia odzwierzęcego. Na jej pomysł odpowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, broniąc... swojego talerza.
Europosłanka Sylwia Spurek wyszła ostatnio z kontrowersyjną dla Polaków propozycją. Powołując się na niemiecki Greenpeace, zaapelowała do usunięcia reklam promujących produkty odzwierzęce. W mediach wywołało to niemałą burzę.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Nie od dziś wiadomo, że duże spożycie mięsa czy nabiału nie służy zbytnio zdrowiu. Mowa oczywiście o produktach wysokoprzetworzonych czy smażonych. Dieta mięsna czy bezmięsna powinna być odpowiednio zbilansowana, by utrzymać nie tylko linię, ale przede wszystkim zdrowie. Produkty pochodzenia zwierzęcego Suprek porównała do wyrobów tytoniowych. Zaproponowała "5 dla branży roślinnej".
Proponuję „5 dla branży roślinnej”: 1. zakaz reklamy mięsa, mleka, jaj; 2. likwidacja funduszy promocji tych produktów; 3. powołanie funduszu promocji weganizmu; 4. od przedszkola zajęcia „klimat i prawa zwierząt”; 5. 0% VAT na zamienniki mięsa, mleka, jaj - zachęca do promowania diety roślinnej Sylwia Spurek.
Nie sposób nie zauważyć, że pomysł ten nie spotkał się z większym poparciem. Oczywiście branża produkująca jedzenie dla wegan była zachwycona, ale część Polaków zaciekle broni "swojego schabowego". Wśród nich znalazł się były kandydat na prezydenta - Władysław Kosiniak-Kamysz. Na Twitterze odpowiedział europosłance.
Sylwia Spurek postuluje zakaz reklamy i promocji mięsa, jajek i mleka – najlepszych towarów eksportowych polskiej żywności, marki znanej na całym świecie. To jakiś ponury żart? Co następne, delegalizacja schabowego i kontrole naszych talerzy? - napisał niepocieszony Kosiniak-Kamysz na Twitterze.