Japonia przeżyła noc grozy po potężnym trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,5 w skali Richtera. Setki ludzi obudziło się w panice, a służby wciąż ostrzegają przed kolejnymi wstrząsami.
W poniedziałek trzęsienie ziemi o sile 7,5 w skali Richtera uderzyło w nocy blisko wybrzeża Aomori, najbardziej na północ wysuniętej prefektury głównej wyspy Japonii, Honsiu. Wywołało to tsunami o wysokości 70 centymetrów na północno-wschodnim wybrzeżu w porcie Kuji, w prefekturze Iwate. W innych nadbrzeżnych miejscowościach wysokość fal wyniosła do 50 centymetrów. Uszkodzona została część tratw ostrygowych.
Wstrząs spowodował przerwy w dostawie prądu w około 800 gospodarstwach domowych. Pociągi Shinkansen wstrzymały kursowanie. Większość dostaw prądu została przywrócona następnego rana. Mieszkańcy północnej prowincji schronili się w bazie lotniczej Hachinohe, a na lotnisku New Chitose na Hokkaido 200 pasażerów utknęło na noc.
Nie tylko domostwa i infrastruktura komunikacyjna uległa zniszczeniu. W zakładzie przetwarzania paliwa jądrowego w Rokkasho doszło do wycieku ok. 450 litrów wody z systemu chłodzenia zużytego paliwa. Jednak poziom wody pozostał w normie i nie stwierdzono zagrożenia bezpieczeństwa.
Co najmniej 33 osoby zostały ranne, przez spadające przedmioty. We wtorek rano odwołano ostrzeżenia przed tsunami ale eksperci ostrzegają przed możliwymi wstrząsami wtórnymi. Mieszkańcom 182 gmin zalecono, by pozostawali w gotowości i monitorowali lokalne komunikaty.
Poniedziałkowy wstrząs miało miejsce na północ od obszaru, który w 2011 roku został zniszczony przez silne trzęsienie ziemi i tsunami. Wówczas zginęło niemal 20 tysięcy osób.