Twój pies jest twoim "psieckiem"? Bez obaw, to ewolucja, nie obsesja
Każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która traktuje swojego psa niczym własne dziecko. Uknuto nawet na takie zachowanie prześmiewczy termin "psiecko". Tymczasem najnowsze badanie dowodzi, że to wcale nie osobliwa obsesja, lecz prastara adaptacja ewolucyjna.
Czy mówisz do swojego psa jak do dziecka i traktujesz go jak członka rodziny? Naukowcy uważają, że to zupełnie naturalne. Ba, to efekt tysięcy lat wspólnej ewolucji człowieka i psa.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Gdy patrzymy swojemu pupilowi w oczy i czujemy przypływ miłości, nie powinniśmy mieć powodu do niepokoju. To zupełnie normalne, że traktujemy psa jak członka rodziny, to po prostu biologiczna reakcja naszych mózgów.
Jak czytamy w "National Geographic", badania dowodzą, że nasze mózgi reagują na psy podobnie jak na ludzkie dzieci. Obszary odpowiedzialne za przywiązanie, nagrody i emocje – takie jak ciało migdałowate czy hipokamp – aktywują się, gdy patrzymy na naszego psa niemal tak samo jak wobec dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co więcej, kontakt z psem – zabawa, przytulanie, patrzenie sobie w oczy – wywołuje u nas wyrzut oksytocyny, hormonu miłości i więzi. To samo zresztą czują psy względem nas.
Psy, w wyniku selekcji, nauczyły się odczytywać nasze emocje i komunikować się z nami jak dzieci. Mają okrągłe głowy, duże oczy i mimikę, która przypomina ludzką – co wywołuje u nas instynkt opiekuńczy. Ich zachowanie – noszenie zabawek, gonienie piłki – także przypomina to dziecięce. Mają nawet podobne możliwości poznawcze jak dwu-trzy-letnie dzieci.
Nic dziwnego więc, że wielu opiekunów psów traktuje je jak własne dzieci – wysyła do psiego przedszkola, kupuje im ubranka, zabiera na wakacje i zapewnia pełną opiekę. To nie przesada, to efekt głęboko zakorzenionej ewolucyjnej więzi.
Współczesne psy były przez tysiące lat starannie selekcjonowane pod kątem łagodności, uczuciowości i wrażliwości na człowieka – mówi Zachary Silver, dyrektor Laboratorium Badań Poznawczych Psów na kalifornijskiej uczelni Occidental College, cytowany przez "National Geographic".
Ewolucja nauczyła psy "robić miny"
Jak tłumaczy Frederico Rossano z Uniwersytetu Kalifornijskiego, ludzie od zawsze wybierali psy łagodne, uważne i potrafiące odczytywać nasze emocje. Z czasem faworyzowaliśmy też cechy wyglądu, które przypominają ludzkie niemowlęta: duże oczy, okrągłe głowy, miękkie rysy.
Psy wykształciły nawet specjalny mięsień brwiowy, który pozwala im "robić miny" podobne do ludzkich – smutne, radosne czy błagalne – co oczywiście wywołuje w nas silny instynkt opiekuńczy.
Wszystko to sprawia, że psie mamusie i psi ojcowie nie mają powodów do niepokoju – to żadna obsesja czy ekscentryczność, to po prostu prastare ewolucyjne uwarunkowanie.