Uciekł do Hiszpanii. Opowiada o przestępstwach jego jednostki w Buczy
Rosyjski wojskowy Nikita Czibrin, który uciekł z wojska do Hiszpanii, potwierdził szereg zbrodni wojennych popełnionych przez najeźdźców w Buczy i okolicznych wsiach. Teraz chce zeznawać przed międzynarodowym sądem przeciwko Rosji.
O okrucieństwach rosyjskiego wojska 27-letni Czibrin opowiedział w wywiadzie dla rosyjskiego portalu niezależnego "The Insider". Mówił m.in. o grabieżach i gwałtach, jakich rosyjskie wojsko dokonało w obwodzie kijowskim w lutym i marcu tego roku.
Wiem na pewno, że były fakty grabieży. Widziałem, jak kradziono samochody w Lipowce i Andrijiwce. Widziałem, jak celowo niszczyli auta, których nie mogli uruchomić, niszczyli domy – opowiada Rosjanin.
Czytaj także: Geografia. Który kraj jest większy?
"Mieli nierówno pod sufitem"
Rosjanin uważa, że jego koledzy na froncie "zaczęli mieć nierówno pod sufitem". – Powtarzali: "Mamy siłę, mamy czołgi, mamy wozy bojowe piechoty". "Syndrom Rambo" włączony. Zabrali dekoracje z domów, telefony komórkowe i nie tylko – opisał Czibrin.
Opowiedział też o gwałcie na kobiecie i jej córce we wsi Andrijiwka w pobliżu Buczy. Twierdzi, że zgwałciło je czterech rosyjskich żołnierzy, prawdopodobnie pijanych. – Wielu znalazło alkohol w domach Ukraińców i piło – mówi.
Czytaj także: Potężna eksplozja u Rosjan. Mają problem
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie znów to zrobili. Ekspert zwraca uwagę na zagrożenie
Zgwałcili kobiety, ale nie zostali ukarani
Po gwałcie jeden ze sprawców uciekł, reszta została pobita przez kolegów i dowództwo taboretami. – Nie można było ich oskarżyć, bo "nie było dowodów", więc po prostu zostali zwolnieni – powiedział najeźdźca.
Sam Czibrin miał udawać, że ma problemy psychiczne, aby nie zostać wysłanym na linię frontu. Po tym, jak uciekł z wojska, rodzina i przyjaciele przestali się do niego odzywać. – Jestem dla nich zdrajcą – komentuje były rosyjski żołnierz. Mówi, że wstąpił do wojska dobrowolnie latem 2021 roku z powodu problemów finansowych.
16 czerwca 27-latkowi udało się uciec z Ukrainy. Ukrył się w ciężarówce, która jechała do Rosji po zapasy żywności. Po pewnym czasie dezerter skontaktował się z organizacją zajmującą się prawami człowieka Gulagu.net, która pomogła mu opuścić Rosję na początku tego miesiąca. Doniesienia te potwierdził Władimir Oseczkin, szef Gulagu.net.
Jego oddział plądrował ukraińskie domy
15 listopada wylądował w Madrycie, gdzie od razu poprosił o azyl polityczny. Na czas rozpatrywania jego wniosku Czibrin został umieszczony w tymczasowym ośrodku dla uchodźców.
Rosjanin twierdził, że nie był świadkiem żadnych strzelanin podczas pobytu w Łypiwce, ale przyznał, że jego oddział plądrował ukraińskie domy. Dostarczył dziennikarzom dokumenty i zdjęcia świadczące o tym, że służył w 64. Samodzielnej Brygadzie Strzelców Zmotoryzowanych.
Masakra w Buczy
Gdy na przełomie marca i kwietnia siły agresora wycofały się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nie wcześniej miejscowości weszła ukraińska armia, pojawiły się zdjęcia i nagrania ukazujące dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby i zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
Według policyjnych danych tylko w obwodzie kijowskim rosyjscy żołnierze zabili ponad 1,5 tys. cywilów. Najwięcej zbrodni popełniono w rejonie buczańskim, gdzie zginęło ponad 1,1 tys. osób. W samym mieście Bucza odnaleziono ponad 450 ciał zamordowanych mieszkańców.