W Tatrach zginął młody ksiądz. Wielka tragedia na Rysach
Ratownicy TOPR dostali informację, że na szlaku na Rysach mężczyzna spadł w przepaść. Potem się okazało, że ofiarą tragicznego wypadku był ksiądz Jaromir Buczak.
Tragiczne wydarzenia, do których doszło na Rysach, opisuje "Gość Niedzielny". Dramat rozegrał się w minioną środę 12 sierpnia wczesnym popołudniem. Do tragedii doszło dokładnie w górnej części szlaku na szczyt, który nazywany jest grzędą.
Młody ksiądz zmarł na Rysach
To jeden z niebezpieczniejszych fragmentów szlaku. Ścieżka jest tam zabezpieczona łańcuchami, które mają chronić przed upadkiem z dużej wysokości. Niestety, w tym przypadku nie pomogły.
Część turystów była świadkiem, jak mężczyzna spada w przepaść. Na miejsce od razu wezwano ratowników TOPR. Niestety, upadek z kilkudziesięciu metrów skończył się natychmiastową śmiercią.
Spadł z 15-metrowego klifu. Uratował go helikopter
"Gość Niedzielny" zdradza, że ofiarą tragicznego wypadku jest ksiądz Jaromir Buczak. Duchowny miał zaledwie 34 lata, a posługę kapłańską pełnił od 2013 roku.
Ks. Buczak służył w parafii Trzciana koło Bochni (woj. małopolskie). Wcześniej był wikariuszem w Podegrodziu. W obecnej parafii pracował z młodzieżą. Tragiczna śmierć wstrząsnęła podopiecznymi.
Księże Jaromirze, dziękujemy za zawsze otwarte i radosne serce, a także nieustanną gotowość i świadectwo swojego życia. Spoczywaj w pokoju. Z serca prosimy Was wszystkich o modlitwę - w intencji Duszy Śp. Księdza Jaromira, jak również w intencji wszystkich Jego Bliskich" - piszą członkowie KSM Trzciana.
Czytaj także: