Wybory 2020. Internauci oburzeni zachowaniem ministra. Chodzi o brak maseczki
Internauci niesłusznie oburzyli się tym, że minister edukacji Dariusz Piontkowski pojawił się w lokalu wyborczym bez maseczki. Polityk przypomniał wszystkim, że zmaga się z chorobą, która uprawnia go do rezygnacji z zakrywania twarzy.
W lokalach wyborczych należy przestrzegać dobrze znanych zasad. Konieczne jest między innymi zakrywanie twarzy czy dezynfekcja rąk.
Bez przyłbicy czy maseczki głosował minister edukacji Dariusz Piontkowski. Na Twitterze pochwalił się zdjęciem, na którym widać, jak wrzuca kartę do urny.
Zobacz także: Koronawirus a wakacje. Dlaczego lekceważymy wirusa SARS-CoV-2?
Internauci błyskawicznie wychwycili, że polityk nie ma osłoniętej twarzy. Mocno się tym oburzyli. Zaczęli go krytykować, a nawet wyzywać. Głos w tej sprawie zabrała między innymi posłanka Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska).
Pana ministra Piontkowskiego nie obowiązuje maseczka w lokalu wyborczym? Ich prawo jest lepsze niż nasze? - zapytała.
Czytaj także:
Wybory 2020. Piontkowski niesłusznie oskarżany
Słowa krytyki wobec ministra Piontkowskiego pojawiły się między innymi na Twitterze. Należy odnotować, że są one zupełnie nieuzasadnione. Szef resortu edukacji jest bowiem uprawniony do tego, by nie zakrywać ust i nosa.
Choruję na sarkoidozę - przypomniał Piontkowski po ataku internautów.
Ci, którzy śledzą jego działalność, z pewnością wychwycili, że już wcześniej pojawiał się bez maseczki. Jego choroba polega na powstawaniu małych guzków zapalnych w różnych narządach. Najczęściej są to płuca, co skutkuje problemami z oddychaniem, dusznością i kaszlem.