Zbrodnia w Nowem. Tak miała wyglądać bójka. Prokuratura zabiera głos
W Nowem (woj. kujawsko-pomorskie) doszło do zabójstwa 41-letniego Polaka. Podejrzanym jest 29-letni Kolumbijczyk. Śmierć była wynikiem bójki między grupą Polaków i obcokrajowców. O przebieg wydarzeń zapytaliśmy samych mieszkańców. Nowe informacja przekazała również prokuratura.
Do awantury w Nowem (pow. świecki, woj. kujawsko-pomorskie) doszło w nocy z soboty na niedzielę (6 lipca) ok. 2:00 w jednej z restauracji. W lokalu przebywała grupa Kolumbijczyków. To mieszkańcy hotelu pracowniczego. Mężczyzn zatrudniała lokalna masarnia, działająca w Górnych Morgach.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Mieszkańcy o grupie Polaków: Bywały z nimi problemy
Mieszkańcy Nowego i okolic mówią nam, że zwykle w restauracji, przy której rozegrał się dramat, przebywają tylko obcokrajowcy. "Miejscowi tam nie chodzą, gdyż obawiają się nieznanych im grup". Już wcześniej zdarzały się tam awantury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragicznej nocy w restauracji zaczęły pojawiać się jednak grupy Polaków. W pobliskim amfiteatrze trwał koncert rockowy, na który przyszły tłumy mieszkańców. Po zakończeniu wydarzenia, wiele osób szukało miejsca do dalszej zabawy. Wśród nich byli Grzegorz G. i jego znajomi. 41-letni Polak, późniejsza ofiara bójki, oraz jego kompani zaczęli nocną biesiadę.
Grupa, która przyszła na miejsce imprezy nie należy do najspokojniejszych. Bywały z nimi problemy. Szukali zaczepki, szczególnie po alkoholu - mówi nam jeden z mieszkańców Nowego. Prosi o zachowanie anonimowości.
Jeden z kompanów Grzegorza G. był wcześniej karany. Miał problem z narkotykami. W przeszłości znieważył też policjanta. Potwierdza to prokuratura.
Spośród podejrzanych Polaków karany był jeden - za przestępstwo z art. 62 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (posiadanie nieznacznych ilości narkotyków) oraz z art. 226 § 1 kk (znieważenie funkcjonariusza publicznego) - tłumaczy o2.pl prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Rzekomy motyw awantury. Prokuratura nie potwierdza
Jak wynika z przekazów, do których dotarliśmy na miejscu, początkowo w lokalu miało dojść do sprzeczki między dwiema innymi grupami osób. Rzekomą przyczyną awantury miał być spór o kobietę, jedną z klientek lokalu. W kłótnię wciągnięci mieli zostać Kolumbijczycy, którzy siedzieli na zewnątrz.
Grzegorz G. i jego znajomi mieli zauważyć zamieszanie, a jeden z podejrzanych Polaków, kolega zmarłego 41-latka, wyzywać obcokrajowca. To właśnie miało wywołać reakcję Kolumbijczyków.
Śledczy nie potwierdzają na ten moment informacji, jaka była przyczyna bójki.
Aktualnie nie jest jeszcze znany motyw bójki, trwają czynności mające pozwolić na jego ustalenie. Nie zostało dotąd potwierdzone, by jednym z nich miała być awantura o kobietę, trwają czynności sprawdzające powyższy motyw. Wstępnie ustalono, że samą bójkę mogło zapoczątkować konfrontacyjne zachowanie jednego z podejrzanych Polaków względem obywatela Kolumbii. Nie jest natomiast dotąd znany motyw, czy pobudka zachowania podejrzanego Kolumbijczyka, który zadał śmiertelny cios nożem - tłumaczy o2.pl prok. Agnieszka Adamska-Okońska.
Awantura w Nowem. Co wiadomo dotychczas?
W bójce wzięło udział łącznie 14 osób. Wśród nich dziesięciu Kolumbijczyków i czterech Polaków. Na opublikowanym w sieci nagraniu, którego nie udostępniamy ze względu na brutalny charakter, widać, że grupy używały pięści oraz przedmiotów. W pewnym momencie jeden z uczestników wyciąga nóż i śmiertelnie rani 41-letniego Grzegorza G.
Uczestnicy bójki próbowali uciec samochodem. Staranowali radiowóz policyjny. Wszyscy zostali zatrzymani i przesłuchani. Usłyszeli zarzuty udziału w bójce, w wyniku której doszło do śmierci człowieka. 29-letni Richard M. dodatkowo usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Pozostałym uczestnikom grozi 15 lat pozbawienia wolności. Prokuratura ustalała m.in., czy zatrzymani mieszkańcy Nowego i okolic mieli powiązania ze środowiskami narodowymi.
Brak jest informacji, czy uczestnicy bójki byli powiązani ze środowiskami narodowymi lub kibicowskim. Trwają czynności mające ustalić m.in. te okoliczności. W przypadku jednego z podejrzanych sugestia taka wynika z treści zamieszczanych w mediach społecznościowych - przekazała o2.pl prok. Agnieszka Adamska-Okońska.
Kolumbijczycy pod lupą prokuratury
Wiadomo, że Kolumbijczycy przebywali w Polsce od ok. pół roku i nie byli karani w naszym kraju. Prokuratura nie ma wiedzy, czy mieli problemy z prawem w ojczyźnie.
Podejrzani obywatele Kolumbii nie byli karani w Polsce, brak jest natomiast informacji o ich karalności w innych państwach - mówi prok. Adamska-Okońska.
Prokuratura informuje, że "legalność pobytu podejrzanych Kolumbijczyków została sprawdzona m.in. przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy podjęli wobec ww. osób czynności administracyjne, podobnie jak wobec innych osób mieszkających w hostelu nad restauracją, w której doszło do zdarzenia". Legalność zatrudnienia została potwierdzona. Mężczyźni przyjechali do Polski za pośrednictwem agencji pracy. Wszyscy zatrzymani biorący udział w zdarzeniu przebywają w areszcie.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl