Andrew Tate pojawił się w sądzie. Krzyczał do reporterów, że jest niewinny

17

Andrew Tate pojawił się w rumuńskim sądzie, aby odwołać się od decyzji o zatrzymaniu go w areszcie. Przykuty kajdankami do swojego brata Tristana, krzyczał do reporterów, że jest niewinny.

Andrew Tate pojawił się w sądzie. Krzyczał do reporterów, że jest niewinny
Andrew Tate pojawił się w sądzie. (Getty Images)

1 lutego Andrew Tate pojawił się w sądzie w Rumunii, aby odwołać się od decyzji o aresztowaniu. Towarzyszył mu brat Tristan, który także został zatrzymany. Obaj przekonują, że są niewinni.

Andrew Tate w areszcie

Na początku stycznia rumuński wymiar sprawiedliwości przedłużył areszt braciom Tate do końca lutego. Jak dotąd nie usłyszeli jeszcze żadnych zarzutów. Policja prowadzi jednak intensywne śledztwo w ich sprawie.

Sędzia, który zdecydował o areszcie stwierdził, że bracia stanowią niebezpieczeństwo dla społeczeństwa. Powiedział, że obaj są zdolni do "sprawowania stałej psychologicznej kontroli nad ofiarami". Podkreślił również, że "szczególnym zagrożeniem" ze strony braci Tate, jest "ich zdolności do namierzania bezbronnych osób".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Biden w Polsce? Schnepf o przewidywaniach

Prawnik influencera, Ioan Gliga, powiedział dziennikarzom, że ma "nowe dowody", które obalają argumenty prokuratorów. Według niego obaj bracia są przetrzymywani w areszcie bez żadnego konkretnego dowodu przeciwko nim.

Ofiary zaprzeczają jakimkolwiek wykroczeniom – przestępstwo zostało popełnione tylko w umysłach prokuratury – powiedział cytowany przez BBC.

W sądzie pojawił się nowy radca prawny, który podobnie jak Gliga, jest przekonany o pozytywnym rozpatrzeniu sprawy. Bracia zatrudnili również specjalistę ds. komunikacji ze względu na duże zainteresowanie mediów tą sprawą.

Andrew Tate wraz z bratem są podejrzani o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Mieli wspólnie rekrutować, ukrywać i wykorzystywać kobiety m.in. aby nagrać materiały pornograficzne. Nakręcone w ten sposób filmy miały później trafiać na specjalne strony internetowe, gdzie były sprzedawane za opłatą.

Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić