aktualizacja 

Turystka chciała dotknąć konia. Królewski gwardzista ostro ją zrugał

82

Pewna turystka tej atrakcji podczas pobytu w Londynie nie będzie wspominać najlepiej. Miało być miło, skończyło się burą od królewskiego gwardzisty. Ale skarcił kobietę nie bez powodu.

Turystka chciała dotknąć konia. Królewski gwardzista ostro ją zrugał
Królewski gwardzista zrugał lekkomyślną turystkę (Tik Tok)

Londyn jest pełen turystycznych atrakcji. Aby zwiedzić kluczowe punkty miasta, trzeba mieć naprawdę sporo czasu i spory zapas gotówki. Zwłaszcza jeśli chce się skorzystać z dodatkowych aktywności. Amatorów zwiedzania nie brakuje – przez miasto, szczególnie w letnim sezonie, przechodzą ich miliony.

Dla wielu z nich gratką jest zobaczenie choćby z daleka pałaców Buckingham czy Kensington, a także miejsc, którym patronują członkowie rodziny królewskiej. Niemałym przeżyciem bywa spotkanie nawet z królewskimi gwardzistami, nie tylko ze względu na ich charakterystyczne stroje i imponującą dyscyplinę. Jedna z turystek przekonała się na własnej skórze, że nie ma z nimi żartów.

Zobacz także: Zobacz wideo: Gwiazdy korzystają z wakacji. Wypoczywają na rajskich plażach

Z pozoru niewinne, ale mocno nieprzewidziane zachowanie skończyło się małą awanturą. Po sieci krąży wideo dokumentujące całą sytuację i już zdążyło zostać hitem mediów społecznościowych. Zaczęło się niepozornie – turystka chciała zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. W pewnym momencie podeszła blisko gwardzisty i złapała za uzdę jego konia.

Skończyło się ostrą reprymendą. - Odsuń się od gwardzisty królowej! Nie dotykaj lejców! - krzyczał gwardzista do turystki. W nagraniu słychać też głos jej towarzysza zza kadru, który nie krył oburzenia, jak zostali potraktowani. Filmik trafił do sieci i rozszedł się po niej błyskawicznie.

Internauci przyznają jednak pełną rację gwardziście. Nie szczędzą kobiecie krytyki jej lekkomyślnego zachowania. Nie brakuje też komentarzy, że nie była w zoo ani Disneylandzie, a koń pracował i podobnie jak np. psy policyjne, nie jest w żadnym stopniu turystyczną atrakcją do głaskania. Do głośnej w internecie sprawy odniósł się nawet rzecznik brytyjskiej armii.

- Traktujemy wszystkie takie incydenty poważnie i chcemy zapewnić wszystkim, którzy odwiedzają Horse Guards, przyjemny czas. Obszar ten jest szczególnie oblegany przez turystów, a czasami żołnierze pełniący służbę straży muszą głośno krzyczeć, aby ich ostrzec, jeśli zbliżą się zbyt blisko koni, co miało miejsce w tym przypadku. Mamy znaki umieszczone przy boksach dla koni, mówiące, że konie gryzą i zawsze zachęcają turystów do niezbliżania się do koni, ponieważ są to zwierzęta i mogą być nieprzewidywalne - powiedział portalowi Mirror.
Autor: UrK
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić